Tragedia miała miejsce w Bydgoszczy na przystanku tramwajowym. 15-latka zginęła pod kołami tramwaju. Krew mrozi wyjaśnienie, jak doszło do takiej sytuacji. Okazuje się, że na tory miał ją ktoś wepchnąć. Był to jej kolega ze szkoły. Chłopak został zatrzymany.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
15-latka zginęła pod kołami tramwaju – kolega miał ją wepchnąć
Wszystko wydarzyło się w czwartek 18 kwietnia po godzinie 15:00 na ulicy Fordońskiej w Bydgoszczy. Służby zostały poinformowane o potrąceniu nastolatki przez tramwaj.
Jak poinformowała komisarz Lidia Kowalska z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy, zgłoszenie o tym zdarzeniu policjanci dostali w czwartek o godzinie 15:27.
Miało to miejsce na przystanku tramwajowym na ulicy Fordońskiej, na wysokości ulicy Bałtyckiej. Szokujące są dotychczasowe ustalenia policjantów. Wynika z nich, że "15-latkę na tory pod nadjeżdżający tramwaj wepchnął jej rówieśnik". Nastolatka zmarła.
– Chłopak został zatrzymany. W tej sprawie będzie prowadzone prokuratorskie postępowanie – przekazała komisarz Kowalska.
Motorniczy potrącił 17-latkę
Niedawno informowaliśmy w TopNewsach o innej tragedii, gdy pod kołami tramwaju zginęła również młoda, 17-letnia dziewczyna. Wszystko wydarzyło się we Wrocławiu na rondzie Powstańców Śląskich. Tramwaj śmiertelnie potrącił 17-latkę, kiedy przechodziła przez pasy. Sytuacja wstrząsnęła ludźmi.
Motorniczy próbował się bronić, że miał zielone światło, ale wątpliwości nie pozostawił komunikat Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu. "Sprawcą wypadku jest młody, dobry motorniczy, na którego nie było dotychczas żadnych skarg. Motorniczy miał za sobą 3 dni wolne od pracy, a wstępne badania wskazują na to, że był trzeźwy. Pojazd był sprawny, kilka dni temu, 21 marca, pozytywnie przeszedł badania techniczne" – podało Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne we Wrocławiu.