Z sekcji zwłok dziecka wynika, że w jego żołądku nie znaleziono żadnej treści pokarmowej. Może wskazywać to na to, że od dłuższego czasu nie był karmiony.
Początkowo, jak informowaliśmy w Top Newsach, jej wyniki wskazywały, że do śmierci noworodka doprowadziły obrażenia czaszkowo-mózgowe.
– Obrażenia czaszki były najpoważniejsze. Wyniki sekcji są podstawą do dalszych działań prokuratury – mówił portalowi Gorzowianin.com Andrzej Bogacz z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie Wielkopolskim.
– Musimy teraz ustalić, czy do obrażeń doszło w wyniku przemocy, czy może upadku. Czekamy na pełną opinię biegłych. Dopiero po uzyskaniu pełnego obrazu sytuacji będziemy decydować, co dalej z rodzicami, czy zmienione im zostaną zarzuty – dodał prokurator.
Lekarze byli wstrząśnięci, bo wcześniejsze badania wykazały, że noworodek miał uraz głowy i liczne obrażenia wewnętrzne. Wielu medyków przez całe lata pracy na szpitalnych oddziałach nie spotkało się z czymś podobnym.
Jak przekazała dziennikarzom ordynatorka oddziału, w swojej 30-letniej karierze po raz pierwszy spotkała się z takim przypadkiem.
Dziecko do szpitala trafiło 26 marca. Nie miało obrażeń zewnętrznych, ale było w bardzo złym stanie. Chłopiec był osłabiony, a jak pokazały badania, potrzebował w trybie pilnym specjalistycznej opieki. Gdy zmarł, miał niespełna miesiąc.