Screen tego przedziwnego dialogu w sieci opublikował serwis Donald.pl. Pochodzi on ze znanego portalu z ogłoszeniami. To dotyczyło pracy na budowie. Właściciel firmy pisał, że "zatrudni pracowników fizycznych". Zaproponował też wynagrodzenie miesięczne w tzw. "widełkach" 4 700 – 5 200 zł brutto.
Na screenie widzimy, że na ogłoszenie odpowiedziała pewna kobieta, której szef odpisał w bardzo dziwny i nieprofesjonalny sposób, zwracając się do niej "Droga Dziewczyno". Ale to dopiero początek.
W swojej wiadomości przechodzi na "ty" i pisze: "to ciężka praca, nie dla Ciebie". Ostatnie zdanie brzmi jednak niejako z troską: "Nie chciałabym, aby ta ciężka praca odbiła się na twoim zdrowiu".
Kobieta wiadomość od niedoszłego pracodawcy przyjęła jednak ze spokojem, dodała jedynie, że w takim razie powinien on dodać do ogłoszenia informację, że szukają jedynie mężczyzn w wieku od 25 do 35 lat.
Osoba po drugiej stronie ekranu poczuła się chyba mocno zaatakowana, bo odpisała w bardzo emocjonalny sposób. Kobieta została nazwana "gówniarą", "amebą umysłową" czy nawet "kalegą" (poprawnie: kaleką).
Czytaj także: https://topnewsy.pl/3296,zwolnil-nowa-graficzke-bo-nie-placi-za-nauke-chce-zrobic-cos-gorszego"To czytaj dobrze ogłoszenie, a nie podskakujesz gówniaro. Zajmij się kotami, a nie pracą, bo się do niej nie nadajesz. Zresztą każdy gówniarz do 30 roku życia to kalega życiowa i ameba umysłowa" – pisze szef.
W kolejnym akapicie wytłumaczył nawet, czemu dał upust swojej frustracji. Zarzucił kobiecie, że był grzeczny, dopóki ta nie zaczęła go pouczać, chociaż jedyne co zrobiła, to zasugerowała, by dodać do ogłoszenia, że firma szuka mężczyzn.
"Odpowiedziałem grzecznie, to mnie pouczasz, skoro jesteś taka mądra, to sama firmę załóż. Ja mam dłużej firmę, jak ty masz lat życia" – wskazał.
Nie można nie zauważyć, że cała wiadomość była pełna błędów interpunkcyjnych i ortograficznych. Internauci wyśmiewają szefa i nazywają go "Januszem biznesu". Sytuacja ta przypomina inną, o której pisaliśmy już w TopNewsach.
Szef firmy Giftpol zwolnił graficzkę na czacie grupowym tylko dlatego, że w dwa dni nie nauczyła się programu graficznego, z którym nigdy nie miała styczności. "Pan Arek" stał się tym samym synonimem "Janusza biznesu" na całą Polskę.