Temat religii w szkołach jest ostatnio omawiany z każdej strony. Teraz inicjatywa "Protest z wykrzyknikiem" zajęła się rekolekcjami. Okazuje się, że szkoły przy organizacji ich nierzadko łamią prawo. Mało tego, plany lekcji bywają układane pod kościelne zajęcia. "To przesada układać plan pod kościół!" – pisze jedna z internautek. O co chodzi?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przypomnijmy, że "Protest z wykrzyknikiem" to nieformalna grupa zrzeszająca nauczycieli popierających strajki w 2019 roku oraz zmiany w polskim szkolnictwie po raz kolejny zabiera głos w kwestii edukacji.
Po raz kolejny na tapet brana jest kwestia religii w szkołach. Okazuje się, że ich organizacja w wielu placówkach prowadzona jest tak, że zaburza to plan lekcji – a to nie jest zgodne z prawem.
"Zaczął się sezon na rekolekcje i jak co roku media donoszą o przypadkach naruszeń prawa podczas ich organizacji" – piszą przedstawiciele strajku i przytaczają przykłady naruszeń o jakich głośno jest m.in. w sieci.
W poście opisują najpopularniejsze naruszenia, których dopuszczają się szkoły. Okazuje się, że nagminnym błędem jest doprowadzanie dzieci ze szkół do kościołów.
Przedstawiciele inicjatywy wskazują, że niezgodne z prawem jest to, by dzieci w czasie kościelnych rekolekcji pilnowali nauczyciele inni niż katecheci.
"Rekolekcje organizowane są przez parafię przy udziale szkolnych katechetów i to organizatorzy odpowiadają za bezpieczeństwo uczniów i uczennic. Nie ma odprowadzania do kościoła ani pilnowania osób uczestniczących w naukach religijnych przez innych poza katechetami pracowników szkoły" – czytamy we wpisie.
Nauczyciele wskazują również, że wyjścia na rekolekcje odbierają dzieciom szanse na standardowe lekcje, a zajęcia organizowane w tym czasie dla uczniów, którzy w rekolekcjach nie uczestniczą są traktowane po macoszemu.
"W klasach, w których odnotowuje się w tych dniach wysoką absencję, trudno przecież realizować normalny tok nauki" – wskazują pedagodzy.
A internauci wskazują na kolejne uchybienia. Jedna z komentujących zauważa, że niektóre szkoły łamią prawo "poprzez wstawienie uczniom obecności na lekcjach w czasie 3 dni rekolekcji, na których faktycznie ich nie było". "O ile nie są to dni dyrektorskie zapowiedziane na początku roku, a w zdecydowanej większości nie są" – stwierdza.