Sebastian M. został wypuszczony z aresztu z Dubaju na początku lutego. Mężczyznę zatrzymano w 2023 roku w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Obecnie czeka na decyzję miejscowego sądu w sprawie ekstradycji do Polski.
Czytaj także: Problem z ekstradycją podejrzanego ws. wypadku na A1. Kraj, w którym przebywa, stawia warunki
Wniosek o ekstradycję Sebastiana M. jest obecnie na etapie prokuratorskiej analizy. Trwa ustalanie, czy spełnia wszystkie warunki międzynarodowej umowy. Jeżeli wniosek nie zawiera błędów, będzie przekazany do sądu.
Potwierdzono dotychczas jeden z podstawowych warunków ekstradycji – ujawnia nieoficjalnie RMF FM. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich czyn, który popełnił Sebastian M., także jest uznawany za przestępstwo. Podwójna karalność jest jednym z głównych warunków ekstradycji.
Strona polska ma jeszcze nadesłać wyjaśnienia w sprawie wysokości kary i naszą interpretację zapisów umowy w tej sprawie.
Dodatkowo strona polska zapowiedziała dosłanie jednego z dowodów, co ma nastąpić do końca lutego. Sędzia w Emiratach, który zajmuje się sprawą, zapowiedział, że miejscowe władze traktują polski wniosek o ekstradycję bardzo poważnie.
Dodał, że "Emiraty gwarantują, że podejrzany nie wyjedzie z kraju, mimo że został wobec niego uchylony ekstradycyjny areszt". Sędzia nie był w stanie jednak podać jakiegokolwiek terminu. Zaznaczył tylko, że ekstradycja Sebastiana M. może potrwać jeszcze wiele miesięcy.
Przypomnijmy, że do wypadku doszło w sobotę 16 września 2023 roku po godzinie 19:00 na autostradzie A1 w Sierosławiu w województwie łódzkim. W tragicznym pożarze auta zginęła trzyosobowa rodzina. Chodzi o rodziców oraz ich 5-letniego syna.