Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło objazd po Polsce z okazji zbliżających się wyborów samorządowych. Obowiązkowa jest narracja partii Kaczyńskiego, że na spotkania przychodzą tłumy. Dowodem na to ma być zdjęcie z Krakowa. Tylko że na fotografii udostępnionej przez Beatę Szydło ludzie zauważyli lustro i... ruszyła fala komentarzy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W portalu X politycy PiS piszą gremialnie, że na spotkaniach z nimi pojawiają się tłumy. Fotografię z weekendowego spotkania w Krakowie zamieściła Beata Szydło. "Dzisiaj Kraków, jutro Rzeszów. Damy radę" – napisała była szefowa rządu PiS i dodała kilka emotek oraz hasztag #BądźmyRazem.
Na zdjęciu było widać lustro i ludzie od razu zaczęli dopytywać, po co się pojawiło. "Ustawiacie już lustra, żeby nie wyglądało na to, że znów nikt nie przyszedł?" – intrygował się internauta.
Internauci komentowali, że na spotkanie z Beatą Szydło w Krakowie przyszło 200 osób, natomiast lustra na sali sprawiały wrażenie, że były tłumy. "Wzmacniacz frekwencji?" – pytał użytkownik platformy X.
"To sala w Sokole. Nawet mikrofonu nie było. Więc pomysł, że ktoś przyniósł lustro na całą ścianę 5m jest zaiste paradny. A sala nie była duża i wypełniona po brzegi. Ludzie stali" – czytamy w innym komentarzu na platformie X.
Czytaj także:
"Faktem jest, że to lustro - widać odbicia osób stojących przed nim. I jest umieszczone dość nietypowo - zasłania częściowo okna. Chyba że ta sala to jakaś graciarnia, do której upychają nieużywany sprzęt" – zastanawiała się inna osoba.
W tę narrację wpisał się Przemysław Czarnek, który ogłosił, że na spotkaniu z nim w Siedlcach było kilkaset osób. Natomiast już pobieżny rzut oka na zdjęcia z miniwiecu pozwala stwierdzić, że było ich... co najwyżej kilkadziesiąt.
Z kolei we Wrocławiu, jak się okazało, problem był inny. Łącznie na spotkanie chciało wejść około 300 osób, podał "Fakt", jednak sala nie wszystkich pomieściła.
"Kilkaset osób na spotkaniu #WolniPolacyBądźmyRazem w Siedlcach. 1,5 h rozmów, pytań, uwag, także i pretensji. O to chodzi. Naród się budzi" – wymownie napisał były minister edukacji.
Awantura na spotkaniu z Szydło w Krakowie
Wydarzenie zorganizowane przez PiS odbyło się w budynku Towarzystwa Gimnastycznego Sokół w Krakowie. Beata Szydło mogła być zadowolona z frekwencji, ponieważ w sali zgromadziło się kilkaset osób. W trakcie spotkania doszło do awantury i mało brakowało, by doszło także do rękoczynów – pisała w naTemat Agnieszka Miastowska.
W pewnym momencie europosłankę zaczęła przekrzykiwać jedna z kobiet obecnych na sali.
Jak relacjonował "Fakt", tą kobietą była "seniorka w różowej bluzce". Zwolennicy PiS szybko zareagowali na jej zachowanie. Jeden z mężczyzn zwrócił się do Szydło słowami: "Pani premier, mamy tu przedstawicieli komitetu obrony dzików". Jego ironiczny komentarz był aluzją do Komitetu Obrony Demokracji. Kobieta od razu zaprzeczyła jednak, by miała cokolwiek wspólnego z KOD-em – czytamy w serwisie naTemat.
Beata Szydło próbowała kontynuować przemowę i mówiła między innymi o tym, jaki kształt przybiera Unia Europejska, mówiła też o próbach odbierania Polsce suwerenności, przed którymi przestrzega jej partia. Nie obyło się również bez ostrzegania Polaków przed Donaldem Tuskiem.