Rynek pracy oferuje różnorodne możliwości zatrudnienia. Jak się okazuje, warto przyjrzeć się sektorom, które często pozostają na marginesie zainteresowania. Należą do nich m.in. stacje benzynowe. Pracownica jednej z nich zdradziła, ile miesięcznie zarabia. Pracując tam, można wyciągać naprawdę całkiem niezłe pieniądze.
Reklama.
Reklama.
Doktor nauk ekonomicznych, Izabela Lewandowska prowadzi na Instagramie profil o wymownej nazwie @finansekobiet. Na swoim koncie publikuje cykl zatytułowany "Przerwijmy milczenie: Tyle zarabiają dziewczyny w Polsce". W najnowszej odsłonie wypowiedziała się Marta, która pracuje na jednej z poznańskich stacji paliw.
Ile zarabia się na stacji benzynowej? Pracownica ujawniła szczegóły
Bohaterką historii jest studentka, która dorywczo pracuje na stacji benzynowej. Zatrudniona jest na umowę zlecenie. Jak sama wspomniała, swoje studia od ponad półtora roku łączy z pracą na stacji i 12-godzinnymi zmianami. Pomimo tego nadal uważa to, co robi za "nawet przyjemne".
"Praca dorywcza połączona ze studiami dziennymi. Zmiany po 12 godzin, klienci bywają uciążliwi, natomiast praca jest łatwa i nawet przyjemna. Pracuję już ponad półtora roku. Zarobki jak na studentkę super, różnią się w zależności od premii i ilości zmian" – relacjonowała Marta w cyklu dr Lewandowskiej.
Jak się okazało, miesięczne wypłaty studentki mieszczą się między 4000 – 4600 złotych netto. Wspomniane kwoty mocno zszokowały internautów, czemu dali wyraz w komentarzach pod publikacją. "To teraz wszyscy na Orlen"; "Na stacji więcej niż w szkole po 10 latach pracy. Stawka na stacji ok, stawka w szkole nie ok"; "Jakoś ciężko mi uwierzyć, że na stacji można mieć prawie 5 tys. zł 'na rękę'" – czytamy.
W odpowiedzi jedna z osób komentujących postanowiła wyjaśnić, że takie zarobki są możliwe w przypadku osób posiadających "status studenta, kiedy wypłata brutto równa się netto".