Zażądali astronomicznej opłaty za pogrzeb. Kuria zalana pozwami oburzonych ludzi
Mieszkańcy Brzezin w województwie łódzkim z astronomicznymi kwotami za pogrzeb zmagają się od lat. Parafianie pomstują, że księżom zależy na pieniądzach, a nie na człowieku. Brzeziny to 12-tysięczne miasteczko znajdujące się 17 kilometrów na wschód od Łodzi. Miejscowość stała się znana za sprawą miejscowego proboszcza i cmentarza. To wręcz najbardziej znany w Polsce przykład "cmentarnego wyzysku", jak pisze Onet.
Ile za pogrzeb? Parafia w Brzezinach wywindowała rekordową stawkę
Chodzi o historię Sławomira Pawlika, którego organizacja pogrzebu na brzezińskim cmentarzu kosztowała łącznie 12 tysięcy złotych. Jak powiedział Pawlik w wywiadzie dla Onetu, prawie 5 tysięcy złotych z całkowitej kwoty to opłaty administracyjne.
W skład tej sumy weszły opłata za plac – 2 tysiące złotych, przystrojenie kaplicy – 380 złotych, umieszczenie trumny w grobie – 400 zł oraz wykopanie grobu – 2 tysiące złotych. Dodatkowo pan Sławomir zapłacił 500 zł za odprawienie nabożeństwa pogrzebowego.
– Czułem smutek, zażenowanie i sprzeciw. Chyba nie ma nic gorszego, niż utrata kogoś bliskiego. Ta instytucja pokazała swoje prawdziwe oblicze i na czym tak naprawdę jej zależy. A zależy jej nie na człowieku, tylko na pieniądzach od człowieka – wspomina pan Sławomir w rozmowie z "Faktem". Dodał, że zapytał kierowniczkę cmentarza wprost, co jeśli ktoś nie ma pieniędzy na pogrzeb. – Pani z rozbrajającą szczerością i uśmiechem na twarzy odpowiedziała: no to pogrzeb się nie odbędzie. Coś we mnie wtedy wtedy pękło – dodał rozmówca dziennika. Założył na Facebooku profil "Stop cmentarnemu wyzyskowi". Na stronie szybko pojawiło się wiele komentarzy od internautów, którzy dzielili się podobnymi historiami. Właściwie wszyscy zgadzali się, że "opłaty wynoszące 2 tys. zł za wykopanie grobu, 800 zł za uzyskanie zgody na postawienie pomnika oraz 120 zł za otwarcie cmentarnej bramy dla kamieniarza wykonującego płytę nagrobną są zdecydowanie za wysokie" – czytamy w "Fakcie".
Brzeziny. Parafianie pozwali kurię po skandalicznych opłatach za pogrzeb
Gazeta rozmawiała też z inną mieszkanką gminy Brzeziny, która jakiś czas temu pochowała ojca. Pogrzeb na lokalnym cmentarzu bardzo nadwyrężył jej budżet. Wyliczyła konkretne opłaty.
– Demontaż pomnika — 1000 zł, dochowanie do grobu — 400 zł, opłacenie kaplicy — 380 zł (w zimę trzeba dodatkowo dopłacić za ogrzewanie), cykliczna opłata za miejsce na cmentarzu — 2 tys. zł, położenie nowych płyt w grobie — 600 zł. Firmie pogrzebowej zapłaciliśmy ponadto 5150 zł. Trzeba też pamiętać o kwocie związanej z ubraniem zmarłego. A to nie wszystkie koszty – podkreśliła. Podsumowała, że, uwzględniając wszystkie wydatki, łącznie pogrzeb na cmentarzu w Brzezinach kosztował jej rodzinę ponad 12 tysięcy złotych. Doszło do tego, że po masowym oburzeniu miejscowej ludności, darmową pomoc zaoferowała im miejscowa kancelaria adwokacka Głogowski & Majewski, która wsparła społeczność w złożeniu pozwu przeciwko kurii. O pomoc zwróciło się do kancelarii kilkanaście osób. Każda z tych spraw zakończyła się ugodą polegającą na obniżeniu cmentarnych opłat. Jak mogło dojść do ugód? Adwokaci powołali się na artykuł 388 k.c., czyli tzw. "instytucję wyzysku". Jedna ze stron znajduje się w tym przypadku w sytuacji przymusowej i nie może w żaden sposób wybrać swojego kontrahenta, a druga strona to wykorzystuje.