Ten tani kosmetyk ratuje pękające usta lepiej niż pomadka. Ludzie w aptece dziwnie się patrzyli

Agnieszka Miastowska
03 listopada 2024, 08:35 • 1 minuta czytania
Ludzie w aptece dziwnie na mnie spojrzeli, gdy najpierw poprosiłam o maść na pękające sutki, a potem szybko dodałam, że użyję jej do ust. Gdyby znali skład kosmetyku, przyklasnęliby mojemu pomysłowi. Żadna pomadka nie chroni moich ust jesienią i zimą tak, jak krem do brodawek dla świeżo upieczonych matek. Wystarczy spojrzeć na skład.
Co na suche usta zimą? Ten kosmetyk działa lepiej niż pomadka Fot. 123 rf/zdjęcie seryjne
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Krem do sutków – ratunek dla spierzchniętych ust

Moje usta mają tendencje do suchości o każdej porze roku, ale jesienią i zimą przeżywają naprawdę trudne chwile. Nie pomaga im niska temperatura, wiatr i mróz. Nieustannie są narażone na wysychanie, a nawet pękanie, dlatego postanowiłam poszukać dla nich jakiegoś kosmetyku do zadań specjalnych.


Wazelina nie zadziałała wcale, pomadki obiecujące natychmiastowe odżywienie nie robiły różnicy, te które miały chronić przed zimnem, zostawiały tylko tłustą warstwę pod którą usta i tak były suche i szczypały.

Postanowiłam zrobić szeroki risercz – przeszukując fora internetowe i rozmawiając ze znajomymi, wreszcie natknęłam się na produkt, który okazał się wybawieniem dla suchych ust jesienią i zimą. I nie był to produkt ustom dedykowany, a kosmetyk dla młodych matek.

Mowa o kremie do brodawek sutkowych, który ma chronić te wrażliwe miejsca przed pęknięciami, gdy kobiety karmią piersią. Jak to możliwe, że akurat taki produkt okazał się lepszy niż wszystkie kosmetyki, które do tej pory testowałam?

Bo należy spojrzeć na skład, a nie na to, co zaleca nam producent. Sam skład jest w 100 proc. bezpieczny, by użyć go na czerwień wargową. Wystarczy zresztą dodać, że można go nakładać na brodawki sutkowe i nie zmywać dokładnie przed karmieniem – skoro jest bezpieczny dla niemowlaka, nie może mieć żadnych skutków ubocznych.

A jaki jest skład tego produktu? W teorii zależy on od marki, ale w większości jest identyczny i bardzo prosty. To 100 proc. lanoliny i to rozwiązanie naszej zagadki. A czym jest lanolina?

Okazuje się więc, że kontrowersyjny na pierwszy rzut oka pomysł jest świetnym rozwiązaniem. Wiele pomadek obiecujących piorunujące efekty w swoim składzie ma głównie wazelinę, która działa jako bariera ochronna, która blokuje wilgoć, ale sama nie nawilża skóry.

Jeśli usta wymagają regeneracji i intensywnego nawilżenia, lanolina może być bardziej skuteczna, ponieważ odżywia skórę od wewnątrz.

Poza tym maść do brodawek sutkowych to wielka oszczędność pieniędzy. Jest oczywiście wiele marek, które możemy znaleźć w stacjonarnych i internetowych aptekach, weźmy pod lupę np. maść Maltan.

Za 40 gramów tego produktu zapłacimy 21,49 złotych podczas gdy za popularną dostępną w Rosssmanie pomadkę BLISTEX Intensive zapłacimy 15,99, chociaż objętość to zaledwie 6 mililitrów. Warto więc przespacerować się do apteki w poszukiwaniu maści do sutków.