Ta opłata ma wzrosnąć 5 razy. Sklepy są oburzone "utrudnianiem życia przedsiębiorcom"

Rafał Badowski
25 września 2024, 13:50 • 1 minuta czytania
Opłata dla sklepów za marnowaną żywność ma wzrosnąć z 10 do 50 groszy za kilogram. Tak wynika z nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Mało tego, do 15 tysięcy złotych ma wzrosnąć kara za niewniesienie takiej opłaty. Przedsiębiorcy wydają się być oburzeni wprowadzanymi zmianami.
Sklepy oburzone podwyższeniem opłat za marnowanie żywności. Mają wzrosnąć aż 5-krotnie. Fot. Tadeusz Wypych / Reporter
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nowe opłaty za marnowaną żywność dla przedsiębiorców

Celem nowelizacji ma być między innymi ograniczenie marnowania żywności oraz zwiększenie przekazywania żywności przez sprzedawców do organizacji pozarządowych, które zajmują się jej przekazywaniem dalej. Nowela ma też doprecyzować definicję "marnowania żywności", by odzwierciedlała założenie, że "dopóki żywność nie stanie się odpadem, należy podejmować działania, które mają przeciwdziałać jej zmarnowaniu". "Marnowaniem są nie tylko działania, na skutek których żywność jest marnowana, ale także i zaniechania, które doprowadziły do jej przeterminowania" – czytamy. Przedsiębiorcy czują się więc poruszeni tym, że nowa definicja ma objąć jednostki handlu łącznie z pojedynczymi sklepami. Nowy zapis obejmuje bowiem wszystkie placówki postanowieniami umowy dotyczącej darmowego przekazania żywności.


Przedsiębiorcy oburzeni nowymi opłatami za marnowanie żywności

Planowane rozwiązania skomentował już Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu. – Jesteśmy przeciwko wprowadzeniu rozwiązań, które utrudniają życie przedsiębiorcom – skomentował w wypowiedzi, którą przytacza serwis dlahandlu.pl. Jak dodał Ptaszyński, "podwyższenie opłaty za marnowaną żywność jest działaniem przeciwskutecznym, które ma na celu zniszczenie przedsiębiorczości". Prezes PIH zwrócił uwagę, że nikt nie popiera marnowania żywności, ale działania mają na celu przeciwdziałanie marnowaniu żywności muszą być podejmowane z rozsądkiem. Zaznaczył, że przedsiębiorcy o piątej rano wstają i jadą do hurtowni. – Cały dzień prowadzą sklep, potem muszą zrobić kasę, mają na głowie kwestie CIT-ów, VAT-u, sprawozdania o odpadach. Za chwilę rozpocznie się działanie systemu kaucyjnego, który będzie wymagał od nich ogromu kolejnej pracy – wylicza. Dodał, że detalistów obowiązuje też cała masa kontroli, mierzą się też z niejasnymi przepisami związanymi z dyrektywą Omnibus. Dochodzą do tego takie sprawy jak podwyżki akcyzy na wszystkie możliwe produkty. I przy tej całej liście dokłada się też obowiązki sprawozdawców związane z marnowaniem żywności. – Jest to po prostu karygodne – podsumowuje kategorycznie Maciej Ptaszyński.