24-krotny wzrost zakażeń groźnej choroby. Lekarka: epidemia, którą zawdzięczamy antyszczepionkowcom

Bartosz Godziński
13 września 2024, 16:26 • 1 minuta czytania
O wzroście zakażeń krztuścem (zwanym też kokluszem) w całej Europie już słyszeliśmy nieraz w tym roku, ale choroba nadal nie ustępuje. Wręcz przeciwnie: lekarze notują coraz więcej przypadków i będzie pewnie jeszcze gorzej, bo właśnie zaczął się rok szkolny. Niestety ta choroba jest szczególnie groźna dla dzieci i niemowląt.
Epidemia krztuśca w Polsce. Od początku 2024 roku zakaziło się ponad 12 tysięcy osób Fot. VOISIN/PHANIE / East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Krztusiec jest kojarzony bardziej z czasami wiktoriańskimi, a nie XXI wiekiem, ale ostatnio znów daje się nam we znaki. Zapomnieliśmy o nim, bo powstały skuteczne szczepionki, ale, jak wiadomo, w ostatnich latach coraz więcej ludzi nie chce dać się "zaczipować". Efekty są takie:


"W sierpniu 2024 r. zanotowano w Polsce 3850 nowych przypadków krztuśca, a od początku roku - już blisko 12,5 tys. To prawie 24-krotnie więcej niż w tym samym okresie 2023 r." – podaje portal pulsmedycyny.pl.

Suche liczby nie działają tak na wyobraźnie jak wykresy. To poniżej jest co prawda sprzed miesiąca, ale świetnie pokazuje skalę tego zjawiska.

Epidemia krztuśca w Polsce. Od początku 2024 roku zakaziło się ponad 12 tysięcy osób

Po wakacjach choroba nie zwalnia. Lekarze z oddziałów pediatrycznych są szczególnie zaniepokojeni, bo krztusiec jest bardzo groźny dla dzieci – zwłaszcza niemowlaków, które są za małe na szczepienia. Tak małe dzieci nie mają w pełni wykształconej odporności i częściej łapią różne infekcje.

– Obserwujemy 24-krotny wzrost zachorowań w stosunku do roku ubiegłego czy roku wcześniejszego, możemy mówić o epidemii tej choroby, którą zawdzięczamy antyszczepionkowcompowiedziała w rozmowie z WP Parenting dr n.med. Lidia Stopyra, lekarka kierująca Oddziałem Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala Specjalistycznego im. S. Żeromskiego w Krakowie.

Specjalistka zwróciła uwagę na to, że choroby, na które są szczepionki, w ogóle nie powinny już występować. Trzeba się jednak szczepić. – Krztusiec jest najlepszym dowodem na to, że jeśli danej choroby już nie ma, to zawdzięczamy to szczepieniom. Obniżenie liczby szczepionych dzieci automatycznie powoduje, że się zaczyna epidemia – przyznała. Z krztuścem sprawa jest bardziej skomplikowana, bo szczepionka nie jest na całe życie (ponadto odporność po przebyciu choroby trwa tylko kilka lat). Ostatnie obowiązkowe szczepienie jest w wieku 14 lat. Dlatego osoby pełnoletnie powinny to powtarzać co 10 lat, ale mało osób o tym wie, chce płacić (w aptece szczepionkę można kupić za 120-130 zł) lub w ogóle dać się ukłuć.

Czym jest krztusiec (koklusz)? To jedna z najbardziej zakaźnych chorób, która jest szczególnie groźna dla dzieci

Krztusiec to choroba układu oddechowego wywołana przez pałeczkę krztuśca (Bordetella pertussis). Zakażenie odbywa się drogą powietrzno-kropelkową. – To jedna z najbardziej zakaźnych chorób. Jedna osoba zakaża średnio 12-17 osóbostrzegała w NaTemat dr Justyna Tymińska.

Nawet jeśli, mówiąc kolokwialnie, nikt nam nie kaszlnie bezpośrednio w twarz, to nawet przebywając z chorą osobą w jednym pomieszczeniu przez godzinę, możemy to od niej złapać.

Typowym objawem choroby u niemowląt i dzieci jest napadowy, "szczekający" kaszel z wydzielaniem lepkiej wydzieliny. Z kolei u osób dorosłych to przewlekły kaszel.

"Pierwszy okres choroby, nieżytowy, trwa 1-2 tygodnie i charakteryzuje się nieżytem nosa, spojówek, gardła i oskrzeli, z przekrwieniem błon śluzowych oraz łagodnym kaszlem nasilającym się w nocy. W tej fazie krztusiec jest najbardziej zakaźny, a podjęte leczenie – efektywne" – zapewnia Wojewódzka Stacja Sanitarno- Epidemiologiczna w Poznaniu. Jeśli w porę nie zareagujemy, możemy się "dusić" tygodniami.

"Wzrastająca ilość toksyn prowadzi do następnej fazy choroby – kaszlu napadowego utrzymującego się od 2-4 tygodni. Ataki kaszlu następują jeden po drugim, zwykle kończą się wymiotami z powodu krztuszenia się lepką wydzieliną. Najostrzejszą formą kaszlu jest tak zwane 'pianie', w wyniku którego na skutek ogromnego wysiłku dziecka, pojawiają się wylewy i wybroczyny do spojówek oraz krwawienie z nosa. U niemowląt napady kaszlu mogą zakończyć się całkowitym bezdechem lub drgawkami" – czytamy. Później choroba zaczyna odpuszczać, ale kaszel może nas męczyć jeszcze przez następne tygodnie. Raczej nie jest to przyjemne uczucie, a w skrajnych przypadkach, może prowadzić do śmierci (to jedna z 10 chorób zakaźnych najczęściej powodujących zgon u dzieci). Na szczęście krztusiec można wcześniej wyleczyć, ale nie z dnia na dzień. Chorym podaje się antybiotyki makrolidowe i leki łagodzące kaszel.