McDonald's w Polsce nalicza nam za to opłatę, a w Niemczech już nie. Sieć wyjaśnia
O opłatach za papierowe kubki w McDonald's i innych kawiarniach pisał już w Top Newsach Bartosz Godziński. Jak wiele sieci gastronomicznych amerykańska sieć dolicza za nie opłatę 30 groszy. Chyba że... klient przyjdzie z własnym kubkiem. Jak czytamy, McDonald's tłumaczy to ochroną środowiska, ale także unijną dyrektywą. Co więc sprawia, że w Niemczech, jednym z największych krajów Unii Europejskiej, taka opłata nie jest naliczana? Jak się okazuje, amerykańska sieć ma u naszych zachodnich sąsiadów zupełnie inną strategię, która jest korzystniejsza dla klientów – czytamy w Business Insider. Gdy więc kupujemy w Macu zimny lub gorący napój albo deser, musimy dopłacić 30 groszy do kubka. Jeśli przyjdziemy z własnym kubkiem, opłaty nie będzie. Podobne opłaty występują w innych sieciach. Chodzi o bycie zgodnym z dyrektywą unijną dotyczącą produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych znaną także jako dyrektywa SUP.
W Niemczech McDonald's nie wprowadził opłaty za jednorazowy kubek. Dlaczego?
W Niemczech McDonald's takiej opłaty nie nalicza. Dlaczego? U naszych zachodnich sąsiadów możemy wybrać wielorazowe opakowanie z plastiku. Kosztuje to 2 euro, czyli około 8,5 złotych. Możemy oddać to opakowanie w dowolnej restauracji w Niemczech, by odzyskać kaucję. Mamy też wybór. Nie musimy decydować się na opcję z kaucją. Możemy wybrać opakowanie z papierów, za które nie poniesiemy opłaty. Jak podaje BI Polska, w praktyce wygląda to tak, że deser McFlurry kosztuje 3,99 euro w papierowym kubku, a w plastikowym z kaucją 5,99 euro. A to 2 euro możemy potem odzyskać. Wydaje się to mimo wszystko korzystniejsze dla klientów, bo nikt nie zmusza nas do poniesienia dodatkowej opłaty. Business Insider Polska poprosił McDonald's o komentarz.