Zrobił prosty test z dodawaniem i skołował setki osób. O co chodzi w tej zaskakującej "łamigłówce"?
Filmik z tą "łamigłówką" (w cudzysłowie, bo naprawdę chodzi o czyste dodawanie i nie ma nawet w tym nic podchwytliwego) na TikToku wyświetlano już ok. 3 miliony razy. Stało się hitem, bo banalne zadanie źle rozwiązuje prawdopodobnie większość osób.
Zresztą nawet w podpisie możemy przeczytać, że "nie ma opcji, byś zrobił to dobrze!". I faktycznie autor nagrania ma rację, bo ja również się wyłożyłem na tym i długo nie rozumiałem, co robiłem źle. Jednak po kolei.
3 miliony wyświetleń na TikToku. Ten filmik z prostą matematyką nieźle "ryje beret"
Na nagraniu na profilu "walkofftheearth" widzimy zeszyt z liczbami wypisanymi w kolumnie, które trzeba zsumować pod kreską. Cały "myk" polega na tym, że autor zasłania całość kartką i dopiero stopniowo ją przesuwa, odkrywając kolejne elementy do dodania.
W tle słyszymy głos kobiety, która liczy wszystko pod nosem, by potem być zszokowanym wynikiem: 4100. Tymczasem jej wyszło 5000. "Nie łapię tego!" – krzyczy zdziwiona. Wideo jest po angielsku, ale to nie ma znaczenia. Jeśli sumujemy to wraz z nią, to jest ogromna szansa, że też wyjdzie nam 5000.
Mnóstwo internautów w komentarzach też nie łapie, o co chodzi. "Cholera! Dodałam to też źle, po czym musiałam zapauzować i to przeliczyć", "Zajęło mi to więcej czasu, niż powinno", ''Myślę, że miałbym rację, gdybym nie usłyszał, jak mówi '5000'" – piszą. Drudzy są za to zawiedzeni, że tyle osób podaje błędną odpowiedź.
Gdy liczymy na bieżąco, możemy podać zły wynik, a gdy dodajemy całość pod kreską, już nie. O co tutaj chodzi?
Rzeczywiście, możliwe, że kobieta z nagrania wprowadza nas w błąd, ale nawet z wyłączonym dźwiękiem (polecam też taki eksperyment), również może nam to wyjść źle. Z drugiej strony, jeżeli spojrzymy na całą kolumnę z liczbami i zsumujemy ją tak, jak nas uczyli w szkole, to... wszystko się zgadza.
Nie ma tutaj żadnej iluzji, a jakiś bliżej nieokreślony efekt psychologiczny: błąd popełniamy pod koniec, gdy trzeba dodać 10 do 4090. Nasz mózg z dziwnego powodu (pewnie przez to, że jest kilka razy 1000) może wtedy to "zaokrąglić", bo uzna, że mamy 4900 i stąd wielu z nas wychodzi od razu 5000.
Może jest też jeszcze inne, bardziej naukowe wyjaśnienie, ale to wydaje się całkiem przekonujące i... trochę przerażające, bo ileż razy mogliśmy się tak pomylić właśnie na zakupach w sklepie. Dobrze, że kasy liczą większość za nas.