Pracownicy marketów ujawniają prawdę o koszykach. "Nawet jak się coś wyleje, to czyszczą się same"

Bartosz Godziński
15 sierpnia 2024, 06:21 • 1 minuta czytania
Koszyki na zakupy w marketach czasem przypominają swoich "braci", których znajdziemy pod zlewem w każdym polskim domu: są w nich śmieci, a czasem i coś z nich wycieka. Czy ktoś je w ogóle myje? Przedstawiciele największych sieci handlowych zapewniają, że tak, ale szeregowi pracownicy są raczej innego zdania.
Sklepy zapewniają, że koszyki i wózki są regularnie czyszczone. A jak jest naprawdę? Fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Dyskonty w Polsce oferują niskie ceny i promki, ale często kosztem przykrych doświadczeń na zakupach. Klientów irytują m.in. kasy samoobsługowe, palety w alejkach, manipulacje na cenówkach i wiele innych rzeczy. Jak właśnie brudne koszyki i wózki.


Nie chodzi tylko o sam wygląd, ale też kwestie praktyczne: czasem są w nich płyny (tyczy się to koszyków), bo komuś wcześniej pękł np. twarożek, więc układanie tam swoich rzeczy jest ryzykowne, a nie zawsze mamy do dyspozycji inne wolne (i sprawne) koszyki.

Często są w nich też gazetki, foliówki, paragony i inne pozostałości i nawet jeśli chcielibyśmy wyręczyć personel i je wyrzucić, to zwykle w samym sklepie nie ma śmietników, więc gdzie się tego pozbyć? Idę o zakład, że wielu z nas (np. ja) po prostu przekłada je do innego koszyka.

Dochodzi też kwestia niewidoczna gołym okiem, czyli zarazki, których na koszyku może być więcej niż na desce klozetowej i o samo nieprzyjemne wrażenie, że ktoś wcześniej ich dotykał upaćkanymi rękoma. Jak więc wygląda też sprawa dezynfekcji?

Sklepy zapewniają, że koszyki i wózki są regularnie czyszczone. A jak jest naprawdę?

Portal Bankier.pl postanowił przepytać popularne sieci. I tak np. w Biedronce koszyki są opróżniane dwa razy dziennie, mają cotygodniowe przeglądy, a o potrzebie mycia decyduje sam sklep i zleca zewnętrznej firmie.

W Aldi z kolei sprzątanie odbywa się ręcznie, kilka razy w tygodniu na podstawie obserwacji pracowników. Ponadto dwa razy w roku ma miejsce gruntowne czyszczenie z dezynfekcją lub, jeśli zajdzie taka potrzeba, to kierownik może zlecić to od razu.

W Kauflandzie za to wózki i koszyki są czyszczone codziennie rano i w ciągu dnia, jeśli się zabrudza, a mycie i dezynfekcja przeprowadzana jest minimum raz w miesiącu. To wszystko teoria, a jak jest w praktyce?

Pracownik wrocławskiego Kauflandu przyznał, że "jakiegoś wielkiego mycia nie ma. Jak się pobrudzą, to wycieramy". W Aldi myciem wózków, ale i szyb zajmuje się zewnętrzna firma, "gdy jest taka potrzeba". Najbardziej zaskakująca (?) była wypowiedź sprzedawczyni Biedronki.

Koszyki i wózki nigdy nie są myte, ani choćby przecierane. Nawet jak się coś wyleje, to po prostu czyszczą się same. Jest za mało ludzi i za dużo pracy, żeby zawracać sobie głowę czymś tak nieistotnym. A na pewno mniej ważnym niż wyłożenie towaru czy skontrolowanie jego cen.Sprzedawczyni w Biedronce

Oczywiście sklepy są kontrolowane przez sanepid, ale ma to miejsce na półtora roku lub dwa lata. Chyba że wcześniej były odnotowane jakieś nieprawidłowości, wtedy wizyty odbywają się częściej.