Ta herbata jest zakazana w wielu krajach. A Polacy piją na potęgę, bo nabierają się na ten chwyt

Agnieszka Miastowska
31 lipca 2024, 11:14 • 1 minuta czytania
Na polskich stołach herbata obok kawy jest najpopularniejszym napojem. Niestety wiele osób daje się skusić cudownym obietnicom producenta i wybiera herbaty "lecznicze". O co chodzi? Polacy pokochali herbatki "na odchudzanie", "na lepsze trawienie", "na przeczyszczenie". Ale nie wiedzą, co naprawdę piją.
Herbata, którą Polacy uwielbiają. W wielu krajach już jej zakazano Fot. Bartlomiej Magierowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Najgorsza herbata – Polacy piją ją na potęgę

Polacy nie wyobrażają sobie śniadania bez herbaty i kawy. Zdarza się im niestety sięgać po kawy rozpuszczalne i herbaty niezbyt dobrej jakości. A wśród tych najgorszych królują herbatki nazywane nierzadko "leczniczymi".


Wielu konsumentom wydaje się, że regularne picie mieszanek herbat i ziół – bo tym w rzeczywistości są herbatki dietetyczne – to zdrowy wybór. Herbata detoksykująca obiecuje "usunięcie toksyn z organizmu", herbata dietetyczna ma za zadanie "usprawnić pracę jelit" i "pomóc w zrzucaniu zbędnych kilogramów".

Właściwie jeśli podjedziemy do regału z herbatami w supermarkecie może zakręcić nam się w głowie od tych "leczniczych" produktów. Wygląda to tak, że zamiast leczyć swoje ciało, gdy coś nam dolega, wystarczy wybrać odpowiednią herbatę. Wiele osób daje się nabrać na ten chwyt marketingowy. A jaka jest prawda?

Oczywiście, nie można powiedzieć, że jednorazowe wypicie "herbatki detoksykującej" nam zaszkodzi, ale nie ma żadnych dowodów na to, że może pomóc. Ale już regularne jej spożywanie, może dać skutek nawet odwrotny od zamierzonego. Jak to możliwe?

Odchudzająca herbata raczej nie pomoże nam schudnąć, może jedynie pomóc pozbyć się nam wody z organizmu i dzięki temu waga pokaże o kilogram czy dwa mniej.

Co ciekawe, niektóre herbaty odchudzające czy oczyszczające zostały zakazane w pewnych krajach. Mowa o mieszankach, które mogą zawierać senes i żywokost. Nierzadko stosują je osoby, które mają problemy z jelitami lub cierpią na zespół jelita drażliwego. Tymczasem takie herbaty mogą zaostrzyć objawy chorobowe.

Żywokost zawiera bowiem substancje, które mogą uszkadzać wątrobę, dlatego nie powinien być spożywany doustnie, a jedynie stosowany na skórę.

Senes natomiast to roślina o silnym działaniu przeczyszczającym. U osób, które przesadzą z jego spożyciem mogą wystąpić przewlekłe biegunki, bolesne skurcze brzucha czy zaburzenia flory bakteryjnej.

Stosowanie senesu zakazane zostało w Nowej Zelandii, Australii, Kanadzie, Niemczech i Wielkiej Brytanii. 

Na temat działania herbatek z senesem opowiedziała dietetyk dr Krystyna Pogoń w programie "Dzień dobry TVN". Wskazała, że można użyć ich jednorazowo przy zaparciach.

– Może to doprowadzić do całkowitego zaburzenia pracy naszych jelit.  To jest taka substancja, która uzależnia nasze jelita, rozleniwia je i trzeba zacząć zwiększać dawki tego senesu do tego stopnia, że po jakimś czasie dawka, którą musimy przyjmować, żeby ciągle zauważyć efekt przeczyszczający, jest tak wysoka, że jednocześnie stanowi zagrożenie dla naszej wątroby, a wręcz może dostarczać takie ilości substancji czynnych, inne niż te przeczyszczające, że mogą być one kancerogenne – mówiła dietetyczka.