Policja w sklepach najbogatszego Polaka i Biedronce. O co chodzi ze zmową gigantów?

Rafał Badowski
08 lipca 2024, 12:23 • 1 minuta czytania
Prezes UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające, czy sieci handlowe Dino i Biedronka wraz z firmami transportowymi umówiły się nielegalnie, że nie będą podbierać sobie kierowców. Pracownicy UOKiK za zgodą sądu i w asyście policji przeszukali siedziby obu firm.
UOKiK i policja weszła do siedzib Dino i Biedronki. Powodem ma być podejrzewana zmowa gigantów. Fot. Robert Stachnik / Reporter
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Prezes UOKiK zareagował po otrzymanym sygnale i przeprowadzonych analizach. Wszczął postępowanie wyjaśniające dotyczące rynku pracy. Sprawdza w jego ramach praktyki sieci handlowych Dino i Biedronki oraz firm przewozowych, które obsługują te firmy.


Na czym polega potencjalna zmowa Dino i Biedronki?

W lutym i kwietniu 2024 roku za zgodą sądu i w asyście funkcjonariuszy policji pracownicy UOKiK przeszukali siedziby spółek Jeronimo Martins Polska, Dino Polska oraz firm transportowych – czytamy na stronie dlahandlu.pl. Obecnie trwa analiza zebranych materiałów.

– Podejrzewamy, że przedsiębiorcy, którzy świadczyli usługi dla sieci Biedronka i Dino, mogli zawrzeć porozumienie, w myśl którego nie konkurowali pomiędzy sobą o pracowników. Sprawdzamy również, czy tego typu ustalenia mogły być koordynowane przez sieci handlowe. Skutkiem analizowanych praktyk byłby brak elastyczności zmiany pracy przez kierowców oraz ograniczenie tempa wzrostu ich płac – powiedział prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

O co chodzi? Firmy transportowe mogły nie zatrudniać u siebie kierowców, którzy pracowali u innych uczestników wspomnianej, podejrzewanej zmowy. Z drugiej strony właściciele sklepów mogli narzucać i egzekwować stosowanie się przez przewoźników do ustalonych zasad. Na czym miałyby polegać? Przedsiębiorca, którego pracownik odszedł z pracy bez porozumienia z nim, składał "blokadę" takiej osoby do sieci. Wówczas taki kierowca nie mógł podjąć zatrudnienia u innego przewoźnika obsługującego dane centrum dystrybucyjne.

Co to jest no-poaching agreement jako porozumienie o niekonkurowaniu?

Porozumienia o niekonkurowaniu pracowników, czyli tzw. no-poaching agreements, wpływają na konkurencję cenową między pracodawcami. Wówczas częste jest, że pensje pracowników są niższe lub nie rosną w takim stopniu, jak w sytuacji, gdy takiej zmowy nie było.

Postępowanie wyjaśniające jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnym firmom. Gdy zebrany materiał dowodowy potwierdzi podejrzenia, prezes UOKiK rozpocznie postępowanie antymonopolowe i postawi zarzuty konkretnym podmiotom. Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję grozi kara finansowa w wysokości do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy. Menedżerom odpowiedzialnym za zawarcie zmowy grozi natomiast kara pieniężna w wysokości do 2 milionów złotych.