Afera ws. nieślubnego syna Rutkowskiego i alimentów. Matka: "prosił mnie, żebym milczała"

Agnieszka Miastowska
05 czerwca 2024, 12:21 • 1 minuta czytania
Pojawiające się od dawna w mediach informacje o nieślubnym synu Rutkowskiego zostały potwierdzone. Jest to jednak jedyna informacja, w której zgodni są detektyw bez licencji i Natasha Zych – matka dziecka. Rutkowski twierdzi, ze przez 6 lat nie miał pojęcia o istnieniu chłopca, ale potem alimenty płacił już regularnie. Matka twierdzi co innego – z powodu szykan musiała przepisać chłopaka do prywatnej szkoły, za którą Rutkowski nie zapłacił.
Krzysztof Rutkowski w konflikcie z matką nieślubnego syna o alimenty Fot. Wojciech Olkusnik/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Afera ws. nieślubnego syna Rutkowskiego

Ekscentryczny detektyw bez licencji kilka lat temu miał romans z Natashą Zych. Płomienna relacja pary miała trwać zaledwie 3 miesiące, ale jej owocem stał się syn Alexander. Krzysztof Rutkowski uważa, że dowiedział się o tym, że ma syna, gdy ten miał 6 lat, więc nie czuje z nim więzi, ale płaci na niego alimenty. Informacje takie przekazał Pudelek.pl.


– Ja nie mam żadnego związku emocjonalnego z tym chłopakiem. Jeśli ktoś mi przyprowadza dziecko po sześciu latach, to co ja mam się rzucić mu na szyję? (…) Nikt mnie nie zmusi, żebym go kochał. Zdarzyło się, przypadek towarzyski. Spotkaliśmy się parę razy ze sobą i wyniknął z tego dzieciak – przekazał ojciec w rozmowie z portalem.

Teraz temat zaistniał w mediach, bo miały się pojawić problemy związane z ustaleniem kwoty alimentów na 15-latka, a sama Natasha Zych informowała, że przez imprezę komunijną z rozmachem miała utrudniony kontakt z Rutkowskim.

Rutkowski uznał, że kobieta przestała trzymać się ustaleń dotyczących alimentów z powodu... "żółci, która ją zalała", gdy oglądała komunię syna Rutkowskiego i jego ponowne zaślubiny z Mają.

Alexander musiał zmienić szkołę przez szykany dotyczące ojca

Detektyw bez licencji powiedział: "Dwa lata temu spotkaliśmy się z Natashą i poza sądowo ja jej sam z siebie i z własnej woli podwyższyłem alimenty do 3 tysięcy złotych. Dodatkowo każdego roku dostaje kwotę 12 tysięcy złotych na początku stycznia".

Czytaj także: https://topnewsy.pl/3623,co-sie-stalo-z-twarza-krzysztofa-rutkowskiego-filim-jest-hitem-sieci

Co na to jego była kochanka? Ta przedstawia zupełnie inną wersję zdarzeń. Natasha twierdzi, że do Krzysztofa Rutkowskiego odezwała się po dodatkowe 1200 zł, co było kwotą opłaty za prywatną szkołę, do której była zmuszona przepisać ich syna Alexandra.

A to miało związek z jego sławnym ojcem. Dzieci miały naśmiewać się z chłopca, że nie chodzi dobrze ubrany, jak na to, ile Rutkowski ma pieniędzy. Co więcej, chcieli go okraść, grozili pobiciem. Matka musiała podjąć zdecydowane kroki.

– Dzieci się z Olka naśmiewały, że ojciec taki "hura bura", a on nie chodzi w koszulkach Fendi, tylko Pepco. Zaczęli się z niego naśmiewać, grozili, że mu nogi połamią jeśli nie wyskoczy z kasy Rutkowskiego. Zaczęłam drążyć i dotarłam do wiadomości, w których mu grożono. Od razu powiadomiłam komisariat i rozpoczęła się procedura – mówiła portalowi.

To wpisowe i kaucja wyniosły właśnie 1200 złotych, o które kobieta zwróciła się do Rutkowskiego. Chciała również, by opłacał czesne szkoły, ale sama nie zna jeszcze jego wysokości.

Krzysztof Rutkowski w rozmowie o szkole syna miał stwierdzić, że jego sprawą jest to, na co wydaje pieniądze. Natasha Zych pokazała te wiadomości Alexandrowi, który "zwątpił w biologicznego ojca".

Alexander powiedział krótko: "Mamo, z idola małego chłopca stał się dla mnie nikim" – wspomina Zych. Kobieta twierdzi również, że jakiś czas temu Rutkowski miał odezwać się do niej z prośbą o nieujawnianie ich prywatnych spraw do mediów.

– Zadzwonił do mnie, prosił, żebym milczała, bo przecież, o co poproszę, to dostanę. (...) Tu chodzi tylko o Alexandra, który musi mieć warunki do rozwoju, które może mu dać ojciec. Ten sam ojciec, który szasta pieniędzmi na prawo i lewo i się tym obnosi. To nie jest fanaberia – nowy samochód czy deskorolka – wyjaśniła.