Nadeszła era kobiet typu "WHIP". Dzisiejsze 40-stki są za mądre, żeby mówić na nie MILF
Kobiety po 40-stce chcą być WHIP, a nie MILF!
Mamy 2024 r. i kobiety nie chcą być piękne tylko po to, by swoim wyglądem dostarczać emocji mężczyznom. Chcą czuć się dobrze w swoim ciele i cieszyć się życiem w każdym jego – zupełnie od siebie odmiennym okresie – także po 40-stce, także po 50-tce i później.
Dlatego określenie MILF oznaczające: "Mom I'd like to f..k" powinno trafić do kosza. To bowiem nic innego jak określenie seksownej mamuśki, którą młody chłopiec chciałby dla sportu zaciągnąć do łóżka. Skrót mówi tylko o walorach fizycznych kobiety, a poza tym stał się kategorią filmów pornograficznych.
W przypadku kuguara mężczyźni są ofiarą. WHIP-y wydawały się zabawniejsze, mądrzejsze i bardziej seksowne.
Era seksistowskiego postrzegania dojrzałych kobiet lub całkowitego ich ignorowania dobiega końca, a wraz z tym do słownika wchodzą nowe wyrażenia. WHIP to przede wszystkim kobieta sukcesu, która umie zadbać o swoje interesy.
„WHIP jest określeniem zdecydowanie bardziej zabawnym, mądrzejszym i bardziej seksownym niż MILF” – mówi Bibi Lynch, która skrót ten właściwie stworzyła. Bibi to amerykańska pisarka i felietonistka, która sama skończyła już 50 lat.
I jest idealnym przykładem WHIP-a. Jest singielką, nie ma dzieci i nie stroni od randek z młodszymi mężczyznami, o których mówi, że sami są nią pierwsi zainteresowani. Bo niech was odrzucenie prymitywnej seksualności nie zmyli. Nie oznacza to, że kobiety WHIP nie randkują lub odrzucają towarzystwo młodszych mężczyzn – ale na pewnych warunkach.
Sama Bibi wskazuje bowiem, że to naturalne, że akurat WHIP-y przyciągają młodszych mężczyzn. Są to bowiem kobiety skupione na sobie, a więc posiadające hobby i pasje, lubiące siebie, znające swoje potrzeby – nierzadko pełne odwagi, której same nie miały w wieku 20 lat.
Kiedyś zakompleksione i zagubione, dzisiaj pewne siebie i świadome swojej wartości, czerpią z życia garściami i przyciągają do siebie mężczyzn o podobnym apetycie. Ich relacje damsko-męskie nie opierają się jednak na transakcji, o której często mówimy w przypadku dużej różnicy wieku w związku, czyli strona młodsza zapewnia seks, a strona starsza pieniądze. A na czym?
WHIP-y to nie kuguary – nie rzucają się na mężczyzn
Chociaż kobieta WHIP potrafi partnera zaspokoić i wskazać mu nowe seksualne ścieżki, to seks nie jest podstawą takiej relacji. Do niedawna kobiety, które jakiś czas temu przekroczyły 20-stkę miały, według naszego społeczeństwa, do wyboru dwie drogi.
Albo pogodzić się z byciem niewidzialną – bo tracąc swoją seksualną energię i młodość w patriarchalnym świecie kobieta nie ma już przecież nic do zaoferowania.
Albo stać się wyzywającą kuguarzycą, która może i jest atrakcyjna, ale to ona sama desperacko poluje na młodych mężczyzn.
Jest w tym nawet coś prześmiewczego lub nawet współczującego. Mężczyzn tak nie przedstawialiśmy – sugar daddy do dziś jest określeniem wręcz nobilitującym. Oznaczającym zarówno mężczyznę majętnego, wpływowego, jak i nadal przystojnego, bo przecież on ma prawo mieć siwe włosy, zmarszczki a nawet brzuszek i nadal być hot.
Wystarczy poczytać o fenomenie jakim jest Dad bod, co oznacza lekko zaokrąglone męskie ciało młodego ojca. Dotyczy mężczyzn, którzy po narodzinach dziecka, odpuścili trochę dbanie o sylwetkę i pozwolili sobie na wyhodowanie opadającego brzuszka. Przez wiele osób jest ono postrzegane jako szczególnie atrakcyjne.
Tymczasem, by "zostać milfem" trzeba mieć nienaganną sylwetkę, minimum zmarszczek i właściwie od 25-latki różnić się praktycznie jedynie datą urodzenia. To nie jest i nigdy nie było fair. A na koniec jesteśmy po prostu "mamuśką do seksu".
Tymczasem określenie WHIP oddaje sprawczość kobietom, nie robiąc z nich seksualnych maniaczek i łowczyń na nakręconych chłopców. Nadal mogą być zdobywane i adorowane, tworząc związki partnerskie, w których jednak łatwo określić rolę mistrzyni i ucznia, ale nie matki i syna.
Starsza kobieta może stać się przewodniczką młodszego partnera. Nie chodzi tu jednak o matkowanie! WHIP-y w relacji nie wybierają partnerów, które mogłyby być w wieku ich dzieci. Są po prostu starsze od swojego mężczyzny, ale młodsze od jego matki. Umieją jednak, nauczone własnym doświadczeniem, wskazać mu drogę, odkryć przed nim głębsze warstwy życia, także te seksualne.
W praktyce WHIP-em nazywać może się każda kobieta, która:
- jest po 40-stce,
- jest inteligentna,
- zabawna,
- pewna siebie,
- zna swoją wartość,
- jest dojrzała,
- ma apetyt na życie,
- żyje w zgodzie ze sobą,
- ma swoje zainteresowania i pasje,
- żyje dla siebie.
A jakieś znane WHIP-y? Można tak nazwać Brigitte Macron 71-letnią pierwszą damę Francji, która wielokrotnie była wyśmiewana i oczerniana z powodu 24-letniej różnicy wieku między nią, a 47-letnim prezydentem Emmanuelem Macronem.
– Gdybym był o 20 lat starszy od mojej żony, nikt nie pomyślałby nawet przez sekundę, że nie mogę być legalnie razem. To wiele mówi o mizoginii we Francji. Jest duży problem z tym, jak postrzegają miejsce kobiety [tłum. za vogue.com] – zauważał Macron w 2017 roku.
Wśród ikonicznych WHIP można wymienić postacie takie jak: Madonna, Mariah Carey, Sam Taylor-Johnson, Demi Moore, Jennifer Aniston i Joan Collins, które przez dekady były przedstawiane jako drapieżne, starsze kobiety rzucające się na bezbronnych młodych mężczyzn.