Kupił mięso w Lidlu, pokroił, zważył i zrobił wielkie oczy. Tyle było "schabu w schabie"
Z sytuacją domniemanego "oszustwa" na mięsie spotkał się jeden z użytkowników Wykopu. Swoją historię zaczął od tego, że już wcześniej podejrzewał, że mięsa kupowanego w Lidlu jest "podejrzanie mało". Za pierwszym razem machnął ręką, ale za drugim razem kupił schab wieprzowy i go zważył.
Inba z mięsem z Lidla. Internauta twierdzi, że został oszukany. Czy ma rację?
"Postanowiłem wyciąć właściwy kawałek schabu. Nieźle się zdziwiłem, jak okazało się, że właściwego mięsa jest ok. 30 proc. Rozumiem, że kupując mięso, mogą być fragmenty lub złe wycięcia z sąsiadujących części wieprzka. No ale jak kupowane mięso stanowi mniejszość produktu to chyba gruba przesada, albo nazywając rzeczy po imieniu oszustwo" – napisał na Wykopie.
Na dowód pokazał zdjęcie opakowanie schabu wieprzowego, na którym widnieje waga: ok. 1,5 kg. Po wykrojeniu "czystego" mięsa i wrzuceniu go na wagę licznik pokazał 482 gramy, czyli niecałe pół kilo. Pozostała mu większa część, która z kolei składała się głównie z tłuszczu. Przynajmniej tak to wygląda na zdjęciach. Część wykopowiczów przyznała, że coś może być na rzeczy.
"Mięsa się w Lidlu nie kupuje. Pierś z kurczaka nasączona wodą", "Kiedyś ktoś już wrzucał zdjęcie Lidlowego schabu, gdzie tak samo było widać, że schabu tam była może połowa", "Oczywiście, to stała praktyka Lidla, a karkówkę 50 proc. tańsza, ukrywają pod je***ą naklejką o schabie...", "Nic nowego, czysty schab na kg, kupuję tylko w miejscowym sklepie, bo jest ładnie wykrojony, czasami jest grubszy, bo z przerośniętej świni, ale dalej sam schab. W marketach to jest schabo coś tam. W Lidlu czysty schab jest tylko w plastrach, ale i cena jest inna niż w kawałku" – piszą.
Ktoś też dodał zdjęcie mięsa kupionego u bezpośredniej konkurencji i napisał, że tam jest sprzedawane podobnie. "Dokładnie taka sama sytuacja w Biedronce z 0,9 kg ledwo 0,20 kg" – stwierdził internauta.
Z kolei inni twierdzą, że autor wpisu wyżej się po prostu nie zna na anatomii zwierząt i na tym, w jakiej formie jest sprzedawane mięso.
"Czyli wyciąłeś polędwiczkę i inne elementy, które są m.in. przy kości? Nikt cię nie oszukał, po prostu nie znasz się na mięsie. Sprzedaje się schab bez kości, bez kości, ale zaledwie z wyciętymi kośćmi i schab bez kości i bez elementów, które są normalnie w schabie z kością. Wszystko jest prawidłowe. Po prostu sprzedają różne formy w zależności od potrzeb, dlatego należy patrzeć, co się bierze i tak btw taka forma, jaką kupiłeś, uchodzi właśnie za lepszy kawałek mięsa, bo ma te wszystkie elementy" – prostuje go jeden z użytkowników.
"Może po prostu trzeba było wziąć chudszy, rozumiem, że dopiero wchodzisz w temat samodzielnych zakupów do domu", "Jak można wyciąć polędwicę ze schabu, rozp***ć ją młotkiem na kotlety, a potem beczeć, że mało, i w panierce jakieś takie suche?" – tłumaczą kolejni z nutą ironii.
Kto ma rację? Wysłałem zapytanie do biura prasowego Lidla z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Po tygodniu otrzymałem taką odpowiedź: "W Lidl Polska tworzymy wartość dla klienta poprzez wypełnianie naszej codziennej misji, jaką jest zapewnianie społeczeństwu produktów spożywczych i najpotrzebniejszych artykułów wysokiej jakości, w niskich, lidlowych cenach, wyprodukowanych w sposób zrównoważony.
Oferujemy zrównoważone produkty, dbamy o ich jakość i wpływ na zdrowie, zapobiegamy marnowaniu żywności, przeciwdziałamy zmianom klimatu, ograniczamy ilości plastikowych odpadów, a także zapewniamy dobre i bezpieczne warunki pracy oraz wspieranie organizacji działających na rzecz lokalnych społeczności.
W asortymencie Lidl Polska dostępny jest schab wieprzowy bez kości, z warkoczem i o masie około 1 kg. Każdego z elementów schabu, zakupionego w naszej sieci, można użyć w celach kulinarnych, np. w przygotowaniu pieczeni. 100 proc. produktu nadaje się do wykorzystania. Wykrojony przez klienta i przedstawiony na ilustracji fragment to schab bez kości, bez warkocza, doczyszczony do mizdry".