Wzięła dziecko na ręce i stanęła na torach. Maszynista próbował wyhamować

Agnieszka Miastowska
11 marca 2024, 14:07 • 1 minuta czytania
Trudno wyobrazić sobie tragedię, do której doszło w piątek wieczorem. Kobieta wzięła w ramiona maleńkie dziecko i weszła z nim na tory, widząc nadjeżdżający pociąg. Wózek zostawiła na poboczu. Maszynista próbował wyhamować, ale nie był w stanie zapobiec kolizji. Nie dało się nic zrobić.
Weszła pod pociąg z dzieckiem na rękach. Maszynista próbował wyhamować Fot. @Polícia SR - Žilinský kraj Facebook
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wzięła dziecko na ręce i weszła pod pociąg

Wszystko wydarzyło się na Słowacji w pobliżu wsi Beňadiková w powiecie Liptowski Mikułasz. W sobotę 9 marca przed godziną 17:00 kobieta wyjęła swoje dziecko z wózka, który zostawiła na poboczu, wzięła je w ramiona i weszła na tory.


Maszynista nie miał szans na zatrzymanie pociągu. Doszło do kolizji i kobieta wraz z dzieckiem zginęli. Pierwsi na miejscu wypadku pojawili się strażacy z Liptowskiego Mikulasza. Następnie na miejsce przybyły patrole policyjne oraz zespół interwencyjnej opieki pourazowej Komendy Powiatowej Policji w Żylinie.

Policja zajęła się dokumentowaniem miejsca tragedii, o wszystkim poinformowała na swoich mediach społecznościowych.

"Na miejscu dokonujemy wszelkich niezbędnych czynności przygotowawczych, mających na celu właściwe udokumentowanie czynu i ustalenie kwalifikacji prawnej. Ze względu na delikatny charakter sprawy nie będziemy udzielać żadnych dalszych informacji" –podała policja.

Pod postem natychmiast zaczęły pojawiać się komentarze. Głównie kondolencje i wyrazy współczucia dla rodziny zmarłych. "Ludzie powinni bardziej obserwować swoje otoczenie. Kondolencje dla rodziny i dużo siły dla tych, którzy musieli być świadkami tak strasznego wydarzenia" – pisze ktoś z internautów.

Wielu komentujących zwracało uwagę także na tragedię maszynisty, który widział wszystko na własne oczy. "Kierowcom pociągów jest ciężko, nie zazdroszczę im, jak widzą człowieka na torach i nic nie mogą zrobić" – czytamy pod postem.