Umierała na oczach matki, po tym jak lekarz odesłał ją do domu. Podejrzenia padły na pizzę
18-letnia Natalia nie chciała ignorować niepokojących objawów w swoim ciele, a te wskazywały na zatrucie pokarmowe. Młoda kobieta czuła się szczególnie źle, dlatego w sobotę 2 marca udała się do Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia.
Stamtąd lekarze odesłali ją do domu. Następnego dnia na podwórku przy własnym domu młoda kobieta straciła przytomność i zmarła. Jej matka mówi, że lekarze popełnili błąd. Pozostaje pytanie, co było przyczyną śmierci tak młodej osoby? Śledczy poznali już wstępne wyniki badań próbek jedzenia.
18-latka zmarła nagle – czy zatrucie wywołała pizza?
Sanepid pobrał próbki żywności, którą miała kupić i zjeść przed śmiercią 18-latka. Okazało się, że kobieta jakiś czas przed tragedią jadła pizzę i to na to danie padł cień podejrzeń.
– Jadła ją na spotkaniu ze swoim chłopakiem. Oboje po zjedzeniu źle się poczuli, ale Natalia była w bardzo złym stanie, a potem umarła. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Mam nadzieję, że to wszystko zostanie wyjaśnione, a jeśli ktoś jest temu winien, to poniesie konsekwencje –powiedziała "Faktowi" zrozpaczona znajoma pary.
Portal od policji dowiedział się również, że wyniki badań nie dały odpowiedzi na pytanie, czy akurat to jedzenie przyczyniło się do śmierci Natalii.
– Wstępne badania pobranych próbek jedzenia nie wykazały obecności żadnych toksyn ani bakterii. Będą prowadzone jeszcze pogłębione badania pobranych próbek, ale na razie nic nie wskazuje na to, aby to jedzenie było przyczyną tej tragedii – powiedział Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji
By dowiedzieć się więcej na temat przyczyn śmierci należy poczekać na sekcję zwłok – odbędzie się ona w zakładzie medycyny sądowej. – Mamy nadzieję, że ona da odpowiedź na to, co spowodowało tę nagłą śmierć. Pobrane zostaną próbki, które będą przebadane m.in. pod kątem toksykologicznym na obecność środków psychoaktywnych – dodał Borowiak.
Lekarze odesłali kobietę do domu
Jak już pisaliśmy, bliscy kobiety, szczególnie jej rodzice uważają, że lekarze popełnili błąd odsyłając ich córkę do domu. Centrum Zdrowia wydało oświadczenie w tej sprawie.
"Zarząd Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia Sp. z o.o. informuje, że pacjentka zgłosiła się do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej w dniu 02.03.2024 r. w godzinach wieczornych. Pacjentkę przyjął, zbadał i zaopatrzył lekarz dyżurny. Stan zdrowia Pacjentki nie wymagał hospitalizacji. Ostrzeszowskie Centrum Zdrowia Sp. z o.o. współpracuje w tej sprawie z Policją i Sanepidem" – napisano. Na ten temat wypowiedział się również aspirant Tomasz Mądry ze straży pożarnej w Ostrzeszowie. W rozmowie z "Faktem" mówił, że gdy dojechał wraz z zastępem do kobiety, ta nie oddychała.
– Nastąpiło gwałtowne zatrzymanie akcji serca. Natychmiast przystąpiliśmy do reanimacji i resuscytacji. Na miejsce sprowadzono też helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, by kobietę szybko przetransportować do szpitala – podkreślał w rozmowie z medium.
Ratownicy medyczni i strażacy, którzy przybyli na miejsce, przez ponad godzinę prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową. Niestety, nie udało się uratować życia kobiety.