18-latka straciła przytomność na własnym podwórku i zmarła. Matka nie może wybaczyć lekarzom

Agnieszka Miastowska
04 marca 2024, 17:07 • 1 minuta czytania
18-latka nie chciała ignorować niepokojących objawów w swoim ciele. Gdy tylko poczuła się źle, udała się do Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia. Stamtąd lekarze odesłali ją do domu. Następnego dnia na podwórku przy własnym domu młoda kobieta straciła przytomność i zmarła. Jej matka mówi, że lekarze popełnili błąd. Co na to Centrum Zdrowia?
Nie żyje 18-latka z Kobylej Góry. Dzień wcześniej szukała pomocy u lekarza Fot. NewsLubuski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

18-latka odesłana przez lekarza zmarła

Do tragedii doszło w niedzielę 3 marca w miejscowości Kobyla Góra w powiecie ostrzeszowskim w województwie wielkopolskim. Rano 18-latka wyszła na podwórze przy swoim domu, a tam nagle straciła przytomność i upadła na ziemię. Wezwano pomoc, która dotarła szybko i młoda kobieta została przetransportowana śmigłowcem LPR do szpitala we Wrocławiu. Niestety, nie udało się jej uratować.


Kluczowe jest jednak, co wydarzyło się dzień wcześniej. Jak podał lokalny portal Ostrow24.tv, kobieta miała czuć się źle już w sobotę i udała się do lekarza. Z racji weekendu przychodnie były zamknięte, ale uznała, że jej stan jest na tyle poważny, że skorzysta z nocnej pomocy lekarskiej w szpitalu.

Miała dolegliwości w obrębie brzucha, o czym poinformowała lekarza, ten miał jednak odesłać ją do domu. Brak informacji czy kobieta dostała jakieś leki, czy specjalne zalecenia. Jej matka komentuje jednak dzisiaj, że lekarze popełnili błąd, odsyłając ją do domu. Gdy sprawa została nagłośniona przez media prezes zarządu ostrzeszowskiego szpitala Zbigniew Kluczkowski wydał w tej sprawie komunikat.

Czytaj także: Tragedia w galerii handlowej. Nie żyje 32-latka

"Zarząd Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia Sp. z o.o. informuje, że pacjentka zgłosiła się do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej w dniu 02.03.2024 r. w godzinach wieczornych. Pacjentkę przyjął, zbadał i zaopatrzył lekarz dyżurny. Stan zdrowia Pacjentki nie wymagał hospitalizacji. Ostrzeszowskie Centrum Zdrowia Sp. z o.o. współpracuje w tej sprawie z Policją i Sanepidem" – napisano.

Wiemy więc, że kobiecie udzielono pomocy, jednak rodzina twierdzi, że pomoc ta nie była wystarczająca.

W sprawie wypowiedział się również aspirant Tomasz Mądry ze straży pożarnej w Ostrzeszowie. W rozmowie z "Faktem" mówił, że gdy dojechał wraz z zastępem do kobiety, ta nie oddychała.

Nastąpiło gwałtowne zatrzymanie akcji serca. Natychmiast przystąpiliśmy do reanimacji i resuscytacji. Na miejsce sprowadzono też helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, by kobietę szybko przetransportować do szpitala – podkreślał w rozmowie z medium.

Teraz sprawę bada prokuratura. Ruszyło postępowanie przygotowawcze ws. nieumyślnego spowodowania śmierci 18-latki.

– Ratownicy medyczni i strażacy, którzy przybyli na miejsce, przez ponad godzinę prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową. Niestety, nie udało się przywrócić czynności życiowych – powiedział asp. Tomasz Mądry.