Spalono autonomiczną taksówkę w centrum miasta. Władze ustalają, czy to część protestu

Kamil Frątczak
14 lutego 2024, 09:17 • 1 minuta czytania
Policja próbuje wyjaśnić zajście, które miało miejsce w centrum San Francisco. Autonomiczny samochód został zdewastowany i spłonął. Jak się okazało, w pojeździe nikogo nie było, tym samym nie zgłoszono żadnych obrażeń. Służby współpracują, by zareagować na całą sytuację i wyciągnąć konsekwencje.
USA: Ogromne zamieszanie w Kalifornii. Spalono autonomiczną taksówkę Fot. twitter.com / @Mrgunsngear
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Dla niewtajemniczonych, samochody autonomiczne to takie pojazdy sterowane automatycznie przez system komputerowy. Nie posiadają one kierowców, a człowiek jest jedynie pasażerem. Jak donosi portal knrlegal.com, w 2022 roku w Stanach Zjednoczonych poruszało się około kilku tysięcy takich pojazdów.


Większość samochodów autonomicznych służy do oceny możliwości samodzielnego prowadzenia samochodów. Warto podkreślić, że rok w rok branża tego typu pojazdów rośnie, a na całym świecie jest ich aż o 16 procent więcej.

Czytaj także: https://topnewsy.pl/2333,bydgoszcz-atak-nozownika-pod-kfc-powodem-mial-byc-zawod-milosny

USA: Ogromne zamieszanie w Kalifornii. Spalono autonomiczną taksówkę

Właśnie tego typu auto, a dokładniej taksówka, znalazło się w centrum zainteresowania w samym San Francisco. Wszystko za sprawą jego zniszczenia. Po sieci krąży wideo, na którym widać jak wspomniany samochód jest dewastowany, aż nagle stanął w płomieniach.

Obecnie władze Kalifornii próbują ustalić, czy uszkodzenie taksówki bez kierowcy było jedną z akcji zaliczających się do serii protestów wymierzonych w pojazdy autonomiczne w tym stanie.

Czytaj także: Policjanci dali bezdomnemu hot doga, by wymusić zeznania?! Prawnik ujawnia ich działania

Straż pożarna San Francisco zamieściła na platformie X (dawny Twitter) zdjęcia palącego się SUV-a. W sobotni wieczór grupa osób wyskoczyła do pojazdu elektrycznego znajdującego się w dzielnicy Chinatown, wybijając w nim szyby, malując na nim graffiti, a następnie podpalając.

Urzędnicy badające zdarzenie poinformowali, że w samochodzie (Jaguarze I-Pace) obsługiwanym przez firmę Waymo nie było pasażerów. Dodano, że od poniedziałku rano nie dokonano żadnych aresztowań. W oficjalnym oświadczeniu poinformowano, że pojaz nie przewoził żadnych pasażerów i nie zgłoszono żadnych obrażeń. – Ściśle współpracujemy z lokalnymi urzędnikami ds. bezpieczeństwa, aby zareagować na tę sytuację – czytamy.