Kaczyńskiemu już kompletnie puściły hamulce. Takimi słowami obrażał Tuska i PO
Jarosław Kaczyński zdaniem nie tylko tych, którzy krytykują Prawo i Sprawiedliwość, zdaje się zdradzać objawy tego, że raczej szkodzi niż pomaga swojemu środowisku politycznemu. Co może dziwić, bo przecież dotąd uchodził, przynajmniej wśród swoich zwolenników, za charyzmatycznego lidera.
A coraz częściej padają głosy o tym, że powinien ustąpić, a władzę w PiS musi przejąć ktoś młodszy, ze świeżym spojrzeniem i nadać partii nową dynamikę. To nie dziwi, bo ostatnio prezes coraz częściej ma problemy z wyczuciem krytyki przeciwników, a to, co mówi, budzi zażenowanie nawet jego bliskich współpracowników.
Czytaj także: Pilna konferencja PiS. Wojna tuż za granicą, a Kaczyński uderza w Niemców Tym razem Kaczyński znów wykorzystał swoje antyniemieckie fobie, ale w sposób, który można odbierać jako pójście po bandzie. Bo powiedział wprost na konferencji PiS dotyczącej kwestii reparacji, że "PO to partia niemiecka, a Tusk jest na usługach Niemiec". Bez żadnego zastrzeżenia.
Może cię zainteresować: Kamiński odgraża się Tuskowi. Chodzi o ujawnienie skali afery z Pegasusem
– Wielokrotnie mówiłem od bardzo długiego czasu, że PO to partia niemiecka, a szef tej partii jest w gruncie rzeczy na usługach Niemiec. Jeżeli ktoś do tej pory nie wierzył, a wiem że są tacy, to ma w tej chwili kolejny dowód, a tych dowodów było dużo, że tak właśnie jest. Żaden przyzwoity polski polityk niczego takiego by nie mógł zrobić – stwierdził Jarosław Kaczyński w trakcie konferencji prasowej PiS.
Kaczyński: mój śp. brat mówił, że Tusk to straszny kłamczuch
Po czym powołał się na rzekome słowa swojego nieżyjącego brata. – Mój śp. brat mówił, że to straszny kłamczuch. Nie zmienił się, tylko choroba się coraz bardziej zaostrza – dodał prezes PiS.
Po czym Jarosław Kaczyński przeszedł do swojej tradycyjnej śpiewki dotyczącej katastrofy smoleńskiej. – Z ust Donalda Tuska słyszałem tyle różnych bajek, choćby na przykład w sprawie katastrofy smoleńskiej, nawet nagrań, które później okazały się całkowicie fałszywe, że jeżeli komuś nie wierzę i to tak całkowicie, to właśnie Tusk. Kiedy jeszcze go nie znałem, ale za to znał go mój śp. brat, to mówił o nim nawet pewne rzeczy dobre, ale jednocześnie mówił, że po prostu straszny kłamczuch, kompletnie mu nie można wierzyć – stwierdził Jarosław Kaczyński w trakcie konferencji prasowej PiS.
– To były bardzo dawne lata, byliśmy wtedy młodymi ludźmi, on młodszy o te 8 lat, ale my też dosyć młodzi. I to tak było. Po prostu nie zmienił się, tylko choroba się coraz bardziej zaostrza – podsumował lider Zjednoczonej Prawicy i można tylko zastanawiać się, na ile jeszcze ma kontakt z rzeczywistością i potrafi punktować swojego przeciwnika politycznego.
Kaczyński nie tylko zniszczył baner. Wdał się też w wulgarną pyskówkę
W ostatnim czasie prezes jeszcze zaostrzył retorykę. Nagranie Jarosława Kaczyńskiego, który mówi "zasrany gnoju" do mężczyzny protestującego przed pomnikiem smoleńskim, stało się viralem internetowym, co nie może dziwić, bo jednak nie przystoi politykowi tej rangi.
A co najciekawsze, OKO.press ustaliło też, kto był adresatem słów prezesa PiS. Okazuje się, że 22 lata temu to właśnie do niego Lech Kaczyński powiedział "spieprzaj dziadu".