Bananowe dzieciaki bawią się w gangsterkę. Drillowcy to nowa subkultura, która śmieszy i przeraża
Trend przywędrował do nas oczywiście ze Stanów, a swoje korzenie ma w podgatunku hip-hopu. Drill to bowiem "styl muzyki rap, który narodził się w South Side w Chicago na początku 2010 roku. Jest definiowany przez mroczną, brutalną i nihilistyczną treść liryczną i agresywne beaty inspirowane trapem" – tako rzecze Wikipedia.
W Polsce za drillowych wykonawców uznawani są (choć nie wszyscy znawcy rapu się z tym zgodzą) m.in. Malik Montana, Miszel, Josef Bratan czy Alberto. Temu ostatniemu przypisuje się popularyzację tego gatunku w Polsce (on sam uważa, że był pionierem w naszym kraju) za sprawą kawałka "Dwutakt" z 2020 roku.
Drill to też styl życia i ubierania się. Jak wygląda drillowiec?
Jeśli widzieliście grupki nastolatków w czarnych ciuchach (zimą szczególnie charakterystyczne są puchowe kurtki w tym kolorze), szpanującymi biżuterią (łańcuchy etc.), a może i nawet kominiarkach (lub kominach) na twarzy, to możliwe, że mieliście do czynienia nie z włamywaczami czy alternatywkami, ale drillowcami.
"Styl ubioru na drillowca to więc styl streetwear'owy, w którym królują bluzy, dresy, buty w typie sneakersów, torebki nerki, za nisko opuszczone jeansy czy kontrowersyjne gangsta dodatki jak kominiarka, czy bluza zapinana tak, by ukazywała tylko oczy. Wśród marek przewija się Trapstar, Louis Vuitton czy Gucci. 'Itemami' szczególnie ważnymi są buty, zegarek, okulary czy pasek i na nie warto wydać najwięcej z pensji rodziców" – opisywała w zeszłym roku artykule naTemat Agnieszka Miastowska.
O drillowcach znów się mówi za sprawą afery z galerią Posnania, gdzie grupki nastolatków terroryzowały klientów i pracowników. Z relacji, a także filmików i zdjęć wynikało, że dzieciaki przypominały stereotypowych drillowców. Tylko że bandyckie wersy piosenek wzięły sobie najwyraźniej bardzo do serca i zaczęły zastraszać przypadkowych ludzi.
Bananowe dzieciaki udające gangusów nie powinny śmieszyć i mogą wzbudzać strach (w kupie siła, prawda?), ale jednak jest coś zabawnego w tej skrajności i 15-latkach w kominiarkach. Drillowcy już stali się bohaterami memów, a nawet jednego z odcinków serialu "Lombard. Życie pod zastaw". Zostali tam świetnie sparodiowani (wideo niżej). Jest duża szansa, że zostaną też młodzieżowym słowem 2024 roku.
Tak więc samo zjawisko agresywnej młodzieży, która szuka zaczepki na ulicach, nie jest niczym nowym. Nowa jest tylko słuchana przez nich muzyka i noszona stylóweczka. Trzy paski na dresach czy klasyczny rap rzecz jasna nie wyszły zupełnie z mody, ale prawdziwy drillowiec raczej nie słucha boomerskiej muzy i nie założyłby tanich ciuchów z sieciówek.