Do makabrycznego odkrycia archeologicznego doszło w miejscowości Pień koło Torunia. Znaleziono tam szkielet kobiety nazwanej potem "polską wampirzycą". Badacze odkopali ją i zauważyli, że na szyję założono jej sierp. To nie przypadek – takie zabezpieczenie stosowano, by osoba po śmierci nie wróciła do społeczności jako wampir. 18-latki wieś musiała się szczególnie obawiać. Wiadomo, jak mogła wyglądać zwana Zosią kobieta.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Polska wampirzyca odkryta pod Toruniem. Rozpisują się o niej za granicą
Wiemy, jak wyglądała 18-letnia Zosia przed śmiercią, a wszystko to możemy zawdzięczać technologii. Jak informuje zagraniczny tabloid "Daily Mail" Oscar Nisson postanowił zrekonstruować jej twarz, wykorzystując cyfrowy skan czaszki i druk 3D.
"Mimo obaw mieszkańców wyglądała na atrakcyjną młodą kobietę o niebieskich oczach i krótkich włosach" – wskazuje "Daily Mail". Ale od początku.
Wszystko zaczęło się od tego, że archeolodzy pod kierunkiem profesora Dariusza Polińskiego z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i Magdy Zagrodzkiej (prezes Toruńskiego Stowarzyszenia Edukacyjnego Ewolucja) w 2022 roku odkryli szkielet 18-letniej kobiety, nazwanej Zosią.
Dziennikarze naTemat stworzyli cały reportaż na temat "wampirzycy" z miejscowości Pień, który możecie przeczytać tutaj: Zrobiono wszystko, by nie wróciła zza grobu. Historia szczątków wampirzycy spod Ostromecka. Aneta Olender pojechała na miejsce, by na własne oczy zobaczyć miejsca wampirycznych pochówków i porozmawiać m.in. z okolicznymi mieszkańcami oraz doktorem Łukaszem Czyżewskim z Instytutu Archeologii UMK w Toruniu.
Uwagę świata nauki przykuł fakt niezwykłej formy pochówku kobiety. Została pogrzebana około 350 lat temu, w połowie XVII wieku, z sierpem umieszczonym na szyi. Sierp był zabezpieczeniem przed powstaniem z martwych młodej kobiety.
Warto jednak zwrócić uwagę na to, że społeczność musiała w szczególny sposób obawiać się kobiety, bo chociaż miejsce pochowania Zosi było miejscem pochowania 100 innych osób, z których aż 30 nosi ślady zabezpieczeń przed wampirami, to tylko ona zasłużyła sobie na sierp na szyi. Dlaczego?
Dzisiaj możemy się tylko domyślać, a właściwie słuchać teorii naukowców na ten temat. Badania kości przeprowadzone przez dr Heather Edgar z Uniwersytetu Nowego Meksyku ujawniły deformację mostka Zosi. To odkrycie może mieć ogromne znaczenie.
Deformacja mogła powodować u niej nie tylko dolegliwości bólowe, ale i wpływać na sposób, w jaki była postrzegana przez innych, w tym do sięgnięcia przez nich po środki antywampiryczne.
"Daily Mail" wskazał, że Zosia nosiła jedwabny czepiec, co świadczyło o jej wysokim statusie społecznym. Profesor Poliński uważa, że cmentarz, na którym pochowano Zosię mógł być przeznaczony dla osób wykluczonych ze społeczności. Nagrobki są tu nieoznaczone, brak też pisemnych zapisów, co utrudnia identyfikację pochowanych tu osób. Zdecydowanie nie był więc to cmentarz, na który przychodzi się, by pomodlić się nad bliskimi.
Było kilka metod ochronnych, które miały zapewnić, że zmarły nie wróci do żywych. "Wśród nich odcięcie głowy lub nóg, ułożenie ciała twarzą do ziemi, spalenie czy przygniecenie kamieniem" – powiedział profesor Poliński cytowany przez "Daily Mail". Naukowcy planują kontynuować badania, w tym nocne wykopaliska z użyciem lamp fluorescencyjnych.