Niejeden dzisiejszy dorosły pamięta taki obraz ze swoich dziecięcych urodzin – na stół wlatuje tzw. "szampan dla dzieci", rodzice polewają najmłodszym do kieliszków i wszyscy raczą się "trunkiem", który w istocie jest oranżadą. Olga Frycz poruszyła temat spożywania szampana "Piccolo" przez dzieci. Porównała to do normalizowania narkotyków. "Proponuję KRESKĘ z cukru pudru do wciągnięcia na kinderbalu" – napisała. Internauci nie zgadzają się z matką.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Szampan" Piccolo to o krok od "kreski z cukru pudru"?
Olga Frycz zapewne nie bez przyczyny akurat teraz poruszyła temat znanego od lat produktu, którym jest szampan dla dzieci. Nadal toczy się w mediach dyskusja o "alkotubkach".
Niedawno bowiem na sklepowe półki trafiły kolorowe tubki przypominające na pierwszy rzut oka musy owocowe. Tak naprawdę wielobarwne opakowania zawierały napoje alkoholowe o różnych smakach. Większość osób zgodziła się z tym, że to normalizacja spożywania alkoholu, z którym jako społeczeństwo nadal mamy duży problem. Nacisk społeczny doprowadził do wycofania przez producenta produktów z rynku.
Dyskusja na temat rozpijania społeczeństwa, ale też tworzenia pozytywnego obrazu alkoholu dla najmłodszych, zaktywizowała niektórych rodziców do wyciągania kolejnych wniosków. Olga Frycz na swoim Instagramie udostępniła wpis Modnego Taty wyrażający oburzenie popularnością bezalkoholowego szampana, który "nagminnie pojawia się na stołach naszych najmłodszych".
Podkreśliła, że od lat wychowujemy dzieci do spożywania alkoholu poprzez podawanie im dziecięcych szampanów. Zwróciła uwagę na to, że mimo tego, że napój jest bezalkoholowy, to uczymy dzieci samego rytuału spożywania alkoholu, niejako programując w nich przekonanie, że tam, gdzie jest okazja do świętowania, tam musi pojawić się alkohol. Nie ma to wiele wspólnego z budowaniem odpowiedzialnej postawy i zniechęcaniem dzieci do używek.
Pokusiła się o porównanie do narkotyków. "Można też, proponuję, zrobić kreskę z cukru pudru do wciągnięcia na kinderbalu. Tak 'na niby'"– napisała.
Nie każdy jednak zgodził się z tym, że szampan "Piccolo" powinien być na cenzurowanym. Internauci zapewne sami pamiętający go w kontekście pozytywnym z dzieciństwa, zaczęli zarzucać Frycz, że jest przewrażliwiona.
To tylko kilka z komentarzy internautów na Pudelku:
"Te oranżady są od tak dawna, że już bez przesady, chyba mało kogo to jakoś razi".
"Moi rodzice kupowali z okazji moich urodzin i wiecie co? Mam 30 lat i dalej wolę z mężem świętować butelką brzoskwiniowego niż prawdziwego szampana czy nawet tego 0 proc., także bez przesady".
"Jeju przecież taki szampan kupuje się dziecku na sylwestra w żadnym złym kontekście, naprawdę to są posrane czasy".