33-letnia sportowczyni zaledwie kilka tygodni temu startowała na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Wzięła udział w maratonie, który zakończyła na 44. miejscu. Nikt nie mógł się spodziewać tego, co wydarzy się na początku września. W poniedziałek 2 września trafiła do szpitala w ciężkim stanie, a 5 września już nie żyła. Umarła w cierpieniu po tym, gdy żywcem podpalił ją jej były partner.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
33-letnia Rebecca Cheptegei walczyła o życie w szpitalu po napaści. Jej śmierć była wynikiem brutalnego aktu przemocy domowej – jej były partner oblał ją benzyną i podpalił po kłótni, co doprowadziło do ciężkich poparzeń obejmujących ponad 75 proc. jej ciała.
Jak poinformowało BBC, olimpijki z Paryża nie udało się uratować. Jak doszło do tak okrutnej zbrodni? Zawodniczka po przebiegnięciu maratonu wróciła z Francji do Kenii. Tam się wyprowadziła, miała tam też lepsze warunki do treningów.
Z ustaleń śledczych wynika, że Cheptegei została zaatakowana przez swojego byłego partnera, który oblał ją benzyną i podpalił. Rozpoczęła się walka o życie olimpijki. 5 września BBC poinformowało, że jej życia nie udało się uratować.
"Raport złożony przez lokalnego administratora twierdził, że sportsmenka i jej były partner kłócili się o kawałek ziemi. Policja twierdzi, że trwa dochodzenie" – podali brytyjscy dziennikarze na temat śmierci 33-latki
Po ataku były chłopak Rebecci również trafił do szpitala z oparzeniami, jego rany nie były jednak tak poważne i napastnik przeżył. Cheptegei w maratonach startowała ponad 10 lat. Na swoim koncie miała zwycięstwo w biegu w Padwie i wiele miejsc na podium. Jej rekord życiowy na tym dystansie to 2:22:47.
Cheptegei zmarła w szpitalu w Eldoret, Kenia, po trzech dniach walki o życie, będąc w stanie krytycznym. Jej śmierć wywołała ogromne poruszenie w środowisku sportowym i skupiła uwagę na problemie przemocy domowej wobec kobiet, szczególnie wśród sportowców w regionie. Federacja Lekkoatletyczna Ugandy oraz społeczność sportowa wyraziły głęboki smutek i potępiły ten akt przemocy, apelując o sprawiedliwość.