36-latka ma już czworo dzieci oraz wnuki. W ciąże zaszła w wieku zaledwie 12 lat. Jako dziecko mieszkała na osiedlu przyczep z powodu ciężkiej sytuacji finansowej rodziny. Swoją ciążę przez 7 miesięcy ukrywała przed rodzicami. Chociaż przeżyła w dzieciństwie piekło, to dzisiaj jest szczęśliwa babcią i mówi wprost – "nie wstydzę się swojej rodziny ani pochodzenia".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Michele prowadzi profil na TikToku, na którym głównie dzieli się swoim życiem prywatnym. W udostępnianych przez siebie nagraniach chętnie opowiada m.in. o tym, jak zaszła w ciążę w wieku trzynastu lat i o tym, jak wyglądał jej poród.
Niestety jest z tym związany ogromny dramat, ponieważ Michele jako dziewczynka została zgwałcona, do ciąży przyznała się rodzicom w 7 miesiącu i w wieku 13 lat urodziła swoje pierwsze dziecko.
Przyznała, że jej ciąża wcale nie była obiektem kpin w szkole, bo wiele nastolatek w tamtym czasie było młodymi matkami. Dzieląc się tak prywatnymi szczegółami swojego życia Michele często spotyka się z krytyką ze strony internautów. Wiele komentarzy dotyczy tego, że to środowisko, w którym się wychowywała było powodem jej nastoletniej ciąży.
Kobieta jednak się z tym nie zgadza. Twierdzi, że to, że zaszła w ciążę w wieku dwunastu lat nie miało nic wspólnego w tym, że mieszkała na osiedlu przyczep. "Nie rozumiem, dlaczego tak wielu osobom przeszkadza fakt, że inni mieszkają w takim miejscu" – powiedziała w jednym ze swoich nagrań.
Kobieta podzieliła się również momentem, w którym powiedziała swoim rodzicom, że jest w ciąży. Mówi, że był on dla rodziców "dewastujący" i to nie tylko dlatego, że dowiedzieli się o przemocy seksualnej, której doświadczyła ich córka. Okazuje się bowiem, że matka Michele urodziła synka właśnie wtedy, gdy jej córka sama była w zaawansowanej ciąży. Młodszy brat kobiety jest więc prawie w tym samym wieku, co jej syn.
Wiele osób zarzucało jej, że dzielenie się doświadczeniem gwałtu, nastoletniej ciąży oraz pokazywanie życia jej dzieci oraz wnuków jest niepotrzebnym odzieraniem się z prywatności. Michele nagrała jednak film, w którym wyjaśnia, że "rozmawianie o tym to część jej leczenia".
"Wiem, że dzieląc się moją historią w internecie mogę dotrzeć do przynajmniej jednej osoby – jednej osoby, która doświadczyła przemocy seksualnej, nastoletniej ciąży, która obejrzy mój film i poczuje się silniejsza – że też może to zrobić".
Kobieta podkreśliła, że nigdy nie wstydziła się historii swojej ani swojej rodziny i "nie pozwoli hejterom wygrać".