
Jako 20-latka powiększyła piersi – mówi, czemu wyjęła implanty
Czy w dobie Instagrama naturalne piękno może stać się znowu modne? Być może, bo na tej platformie coraz częściej widzi się treści na temat nieudanych zabiegów medycyny estetycznej, ale także takie, gdy kobiety same rezygnują z tego typu poprawek.
Filmy z rozpuszczania ust napompowanych kwasem hialuronowym zdarzają się coraz częściej, ale to pierwsza pełna relacja z operacji usunięcia implantów piersi – decyzji podjętej nie ze względów zdrowotnych, a z samoakceptacji.
Mowa o historii, którą podzielilła się niejaka Angela Dańczak. Kobieta może być niektórym znana, bo była uczestniczką show "Love Island". Jak zwykle po udziale w tego typu programach, na jej profilu przybyło obserwatorów.
I chociaż zazwyczaj influencerki chwalą się na tego typu profilach ciągłym doskonaleniem urody, to kobieta opowiedziała historię ciałopozytywną. A na koniec podzieliła się swoją metamorfozą po operacji wyjęcia implantów piersi.
Okazuje się, że Angela miała zaledwie 20 lat, gdy przeszła operację powiększenia piersi. Jak napisała, wcale nie miała wewnętrznego kompleksu na ten temat, ale jako młoda osoba poddała się presji.
Angela Dańczak
influencerka
Jak podkreśliła, podjęcie decyzji o usunięciu implantów nie była łatwa, ale "jest wynikiem jej głębokiej pracy nad samoakceptacją". Od operacji kobiety minęły już trzy tygodnie. Postanowiła pokazać fanom, jak jej ciało wygląda po zabiegu. Zdradziła też, że już teraz jest przekonana o tym, że podjęła słuszną decyzję.
Angela Dańczak
Teraz Angela czeka tylko, aż jej ciało wróci do normy, bo piersi po wyciągnięciu implantów również muszą się zagoić. "Dopiero teraz widzę, jak mocno była naciągnięta moja skóra" – podkreśliła Angela. Dodała, że jest bardzo dumna z siebie i swojego ciała i zapowiedziała, że niebawem wróci do fanów z dłuższą pogadanką o powodach usunięcia implantów z piersi.
Zobacz także