Obecnie pogoda w Polsce może się podobać. Jest coraz cieplej, ale nie gorąco. Do tego słonecznie i po prostu przyjemnie. To jednak nie potrwa długo. Na horyzoncie widać już koniec pogodowej sielanki.
Wydawało się, że po iluś chłodniejszych dniach pogoda się rozkręca. Tymczasem za nami zaledwie kilka ciepłych i słonecznych dni, a już słychać, że idzie załamanie pogody. Szykują się deszcze, burze oraz spore ochłodzenie – czytamy w serwisie Twoja Pogoda.
Mało tego, temperatura ma spadać jak szalona. To jednak nie od razu. Bo do piątku (17 maja) pogoda ma być fantastyczna. Będzie słonecznie, a w wielu częściach Polski niemal bezchmurnie. Deszczów ma po prostu nie być. Do Polski napływać będzie coraz cieplejsze powietrze.
Popołudniami możemy się spodziewać 16-20 stopni, a w najdalej na zachód wysuniętych częściach Polski nawet do 25 stopni w cieniu. Zimne mogą być noce i wczesne poranki. Na wschodzie, południu i w centrum Polski mogą pojawić się niewielkie przymrozki.
Jeśli jednak, patrząc na pogodę, szykujemy się na kolejny majówkowy weekend, możemy się srodze zawieść. W sobotę (18 maja) zacznie się chmurzyć. Możliwe będą przelotne deszcze, mogą też wystąpić burze. To wszystko na południu i północy Polski, a w niedzielę (19 maja) także na zachodzie.
Tym zjawiskom nie będzie jednak towarzyszyć spadek temperatury, bo będzie jeszcze cieplej: około 20-23 stopnie Celsjusza. Wiatr będzie słabszy. I właśnie dlatego powinna wzrosnąć temperatura odczuwalna.
Rozległe załamanie pogody, z deszczami i burzami w większości Polski ma przyjść w pierwszej połowie przyszłego tygodnia.
W Top Newsach informowaliśmy też o prognozie długoterminowej na tegoroczne lato 2024. Wygląda na to, że czekają nas ekstremalne upały. Tak wynika z długoterminowej prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. – Z prognozy długoterminowej wynika, że lato tego roku może być ekstremalnie ciepłe. Niewykluczone, że w czerwcu na zachodzie kraju będą upały do 36 stopni Celsjusza – powiedział rzecznik IMGW Grzegorz Walijewski. Zdaniem rzecznika IMGW czerwiec, lipiec i sierpień mają być miesiącami, gdzie temperatura przekroczy normę i pojawią się upały. Jak się wyraził w rozmowie z PAP, na zachodzie kraju mogą pojawić się upały do 36 stopni, a w kolejnych miesiącach termometry mogą pokazywać podobne wartości. Fale upałów mają trwać dłużej niż cztery dni. – To z jednej strony dobra wiadomość dla tych, którzy planują zostać na wakacje w Polsce, ale z drugiej strony tak wysokie temperatury mogą powodować zagrożenie dla naszego zdrowia i życia – wyjaśnia Grzegorz Walijewski.
Według klimatologów mogą pojawiać się noce tropikalne. To takie noce, gdy temperatura minimalna nie spada poniżej 20 stopni Celsjusza. Rzecznik IMGW zwraca uwagę, że to problem dla naszego organizmu, gdyż wtedy nie wypoczywamy i nie regenerujemy się.
Wraz ze wzrostem temperatur mogę pojawić się burze, silny wiatr oraz intensywne deszcze z gradem i trąby powietrzne. Walijewski podkreśla to, co wiadomo od wielu tygodni.
– Klimatolodzy, którzy analizują pogodę na całym świecie, podkreślają, że rok 2024 będzie najcieplejszym rokiem w historii pomiarów meteorologicznych – podsumowuje rzecznik IMGW.
Tegoroczne lato 2024 ma przynieść pogodę, jakiej jeszcze nie było. Tak wynika również z prognoz Europejskiego Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody. Za nami aż 10 najcieplejszych miesięcy w dziejach pomiarów. Można więc na tej podstawie spodziewać się, że kolejne miesiące przyniosą jeszcze więcej rekordów wszech czasów. Mają to potwierdzać najnowsze modelowania komputerowego Europejskiego Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody (ECMWF). Szykują się nawet upały w okolicach 40 stopni.