Bulwersująca sprawa została przedstawiona w programie Polsatu "Państwo w państwie". Małżeństwo ze Starego Sącza miało już 10-letni staż i dwoje dzieci. W zeszłym roku rozpadło się, gdy kobieta odkryła przerażającą prawdę o swoim mężu. Myślała, że ma kochankę, ale on ją streamował z ukrycia.
"Pani Katarzyna twierdzi, że nie wiedziała nic o nagraniach, były one robione potajemnie w taki sposób, aby sytuacja wyglądała jak najbardziej naturalnie. Nabrała podejrzeń, gdy Dawid M. zrobił się bardzo nerwowy i wybuchowy. Początkowo myślała, że ją zdradza. Wówczas zabrała jego laptopa, którego trzymał u matki, gdyż była to jedyna rzecz, do której nie miała dostępu. Na nim znalazła intymne nagrania ze swoim udziałem" – czytamy na polsatnews.pl.
Na facebookowej stronie programu mamy urywki tych transmisji. Mężczyzna robił to nie tylko łazience. Podchodził też ze smartfonem do łóżka i rozbierał żonę w czasie snu. Tysiące podglądających go internautów na czacie podpowiadało, co ma robić. Możliwe, że sprawa nie wyszłaby jeszcze na jaw, ale gromadził nagrania na dysku - to właśnie je odkryła pani Katarzyna, która obecnie mierzy się z traumą.
– Jak się czuję? Czuję się jak szmata do podłogi, powycierana, podeptana. Ostatnio zauważam, że nie przeżywam emocji odpowiednio. Wiem o tym, że niby się śmieje, uśmiecham, ale ja nie czuję, że jestem radosna. Czuję się taka pusta, jakby mnie w środku nie było – słyszymy w materiale Polsatu.
Gdy Dawid M. wpadł, wyprowadził się z domu, a pani Katarzyna wniosła o rozwód, pozbawienie męża praw rodzicielskich i zgłosiła sprawę na policję. Za udostępnianie nagiego wizerunku żony bez zgody grozi mu od trzech miesięcy do nawet 5 lat więzienia.
Mężczyzna jednak dalej chodzi na wolności. Mało tego: kobieta musi go spotykać co tydzień, gdy ten widuje się z dziećmi w towarzystwie kuratora. Wniosła o zakaz zbliżania się, ale do tej pory nie został wprowadzony.