33-letnia pani Katarzyna była potajemnie podglądana przez tysiące internautów w łazience czy nawet wtedy, gdy spała. To zasługa męża, który streamował ją nago na stronach z filmami dla dorosłych. Żona odkryła obrzydliwe hobby mężczyzny zupełnie przypadkiem, ale ten do tej pory nie został ukarany.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Bulwersująca sprawa została przedstawiona w programie Polsatu "Państwo w państwie". Małżeństwo ze Starego Sącza miało już 10-letni staż i dwoje dzieci. W zeszłym roku rozpadło się, gdy kobieta odkryła przerażającą prawdę o swoim mężu. Myślała, że ma kochankę, ale on ją streamował z ukrycia.
"Pani Katarzyna twierdzi, że nie wiedziała nic o nagraniach, były one robione potajemnie w taki sposób, aby sytuacja wyglądała jak najbardziej naturalnie. Nabrała podejrzeń, gdy Dawid M. zrobił się bardzo nerwowy i wybuchowy. Początkowo myślała, że ją zdradza. Wówczas zabrała jego laptopa, którego trzymał u matki, gdyż była to jedyna rzecz, do której nie miała dostępu. Na nim znalazła intymne nagrania ze swoim udziałem" – czytamy na polsatnews.pl.
Żona myślała, że ją zdradza, a on ją nagrywał, gdy się kąpie. Transmisje oglądały tysiące internautów
Na facebookowej stronie programu mamy urywki tych transmisji. Mężczyzna robił to nie tylko łazience. Podchodził też ze smartfonem do łóżka i rozbierał żonę w czasie snu. Tysiące podglądających go internautów na czacie podpowiadało, co ma robić. Możliwe, że sprawa nie wyszłaby jeszcze na jaw, ale gromadził nagrania na dysku - to właśnie je odkryła pani Katarzyna, która obecnie mierzy się z traumą.
– Jak się czuję? Czuję się jak szmata do podłogi, powycierana, podeptana. Ostatnio zauważam, że nie przeżywam emocji odpowiednio. Wiem o tym, że niby się śmieje, uśmiecham, ale ja nie czuję, że jestem radosna. Czuję się taka pusta, jakby mnie w środku nie było – słyszymy w materiale Polsatu.
Gdy Dawid M. wpadł, wyprowadził się z domu, a pani Katarzyna wniosła o rozwód, pozbawienie męża praw rodzicielskich i zgłosiła sprawę na policję. Za udostępnianie nagiego wizerunku żony bez zgody grozi mu od trzech miesięcy do nawet 5 lat więzienia.
Mężczyzna jednak dalej chodzi na wolności. Mało tego: kobieta musi go spotykać co tydzień, gdy ten widuje się z dziećmi w towarzystwie kuratora. Wniosła o zakaz zbliżania się, ale do tej pory nie został wprowadzony.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.