Długoterminowe prognozy pogody mają to do siebie, że nie sprawdzają się w 100 procentach, ale możemy mieć chociaż ogólne wyobrażenie o tym, co nas czeka. A w przyszłym miesiącu fani tradycyjnej zimy nie będą mogli narzekać na brak wrażeń.
Możemy się więc zdziwić, bo jeszcze pod koniec stycznia czeka nas ocieplenie, a na termometrach zobaczymy nawet 10 kresek - na plusie. To będzie jednak tylko cisza przed burzą śnieżną, a nawet kilkoma.
"Coraz więcej prognoz pokazuje, że w lutym 2024 r. okresami temperatura może być niższa od normy wieloletniej. Na ogół w pasie od Islandii, Atlantyku Północnego, Skandynawii dominują ośrodki niskiego ciśnienia, przynosząc wichury i zmienną pogodę w Europę. Niewykluczone, że ich miejsce zajmą układy wysokiego ciśnienia, natomiast na południu Starego Kontynentu ulokują się ośrodki niskiego ciśnienia, które zaznaczą się w głównie nad Morzem Śródziemnym i Bałkanami" – zauważają fanipogody.pl.
To wszystko sprawi, że śnieżyce i dwucyfrowe mrozy staną się wielce prawdopodobne. Według modeli numerycznych czekają nas anomalie pogodowe - w porównaniu do danych z poprzednich lat. "Zima stulecia" nam jednak nie grozi. Na mapce widzimny jednak czającą się "bestię ze Wschodu", ale i drugą na północy Europy.
Prognozę na luty przygotował też IMGW-PIB. "W całej Polsce średnia miesięczna temperatura powietrza powinna zawierać się w zakresie normy wieloletniej z lat 1991-2020. Miesięczna suma opadów atmosferycznych w całym kraju najprawdopodobniej będzie się kształtować powyżej normy wieloletniej" – czytamy na stronie.
W tabelce z wyszczególnionymi największymi miastami w Polsce widzimy, że o ile temperatury będą "w normie" dla tego okresu w roku, o tyle opadów będzie więcej niż zwykle. Synoptycy prognozują, że luty będzie "miesiącem mokrym".
IMGW wydało też aktualne ostrzeżenia przed intensywnymi opadami śniegu. Obecnie I stopień obowiązuje w Suwałkach. Hydrolodzy za to ostrzegają przed wezbraniem wód w Zalewie Szczecińskim.