Awantura po pogrzebie. Policjanci wlepili księdzu mandat, żałobnik rzucił im 10 zł

Bartosz Godziński
23 października 2024, 10:38 • 1 minuta czytania
Żadna z osób idących na wtorkowy pogrzeb w Gorzowie Wielkopolskim nie spodziewała się, że skończy się przyjazdem 5 radiowozów. Zaczęło się od mandatu dla księdza za brak gaśnicy, a przerodziło w przepychanki z policją. Do sieci trafiło nagranie z całego incydentu.
Awantura po pogrzebie w Gorzowie Wielkopolskim. Żałobnicy stanęli w obronie księdza, doszło do przepychanek z policją Fot. /x.com/Sluzby_w_akcji
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Po mszy pogrzebowej na cmentarzu przy ul. Żwirowej w Gorzowie policjanci zatrzymali księdza do kontroli trzeźwości. Alkomat nic nie pokazał, ale funkcjonariusze i tak coś na niego znaleźli: nie miał gaśnicy w samochodzie. Dostał za to 200 zł mandatu.


Serwis gorzowianin.com relacjonował, że idący na stypę żałobnicy zwrócili policjantom uwagę, by dali spokój księdzu. 83-letni mężczyzna wdał się z nimi w głębszą dyskusję, która szybko zamieniła się w przepychankę. W pewnym momencie staruszek uderzył policjanta w głowę.

Awantura po pogrzebie w Gorzowie Wielkopolskim. Żałobnicy stanęli w obronie księdza, doszło do przepychanek z policją

"Doszło do awantury pomiędzy żałobnikami i policjantami, którzy chcieli wylegitymować około 83-letniego mężczyznę, który podszedł wcześniej do policjantów. W międzyczasie senior rzucił policjantom 10 zł, mówiąc 'masz 10 zł na piwo, jak cię nie stać'. Mężczyzna nie chciał dać się wylegitymować i zaczął się szarpać z funkcjonariuszami. Pozostali uczestnicy prosili, aby funkcjonariusze puścili starszego, schorowanego mężczyznę, bo on nic złego nie zrobił. Jednak to nic nie dało, a cała sytuacja eskalowała" – napisał serwis w artykule.

Policjanci w końcu użyli siły i zapakowali awanturującego się mężczyznę do radiowozu. Pozostali żałobnicy krzyczeli "bandyci, zostawcie go, zabijecie człowieka!", żądali wypuszczenia 83-latka i wezwania karetki, bo słabo się poczuł.

Wszyscy uczestnicy pogrzebu byli w emocjach. Pięć radiowozów zjechało się do 83-letniego pana, który był w emocjach po pogrzebie. Jeden z policjantów prowokował go swoimi odzywkami i zachowaniem. Nikt z policjantów uczestniczących w tej interwencji nie chciał wezwać karetki, pomimo wielokrotnych próśb. Żona tego mężczyzny prosiła policjantów, żeby go puścili, bo on jest chory i nie widzi na oczy, a oni dalej go szarpali. Przed wepchnięciem do radiowozu widać było, że zaczął się źle czuć.Jedna z uczestniczek całego zamieszaniaWypowiedź dla gorzowianin.com

Z perspektywy policjantów wyglądało to z kolei tak, że przeprowadzali kontrolę drogową, ale w pewnym momencie podszedł do nich jakiś mężczyzna i zaczął coś wykrzykiwać. Kazali mu odejść, ale ten nie ustępował.

"W pewnym momencie z jego strony pojawiła się agresja. Policjanci zdecydowali, aby wylegitymować mężczyznę. Pojawiła się wówczas jeszcze większa agresja" – wyjaśniali policjanci z Gorzowa.

Zebrała się też większa grupa osób, więc policjanci wezwali posiłki. 83-latek dalej się szarpał, nie chciał pokazać dowodu i zaatakował funkcjonariusza, dlatego zdecydowali się go zatrzymać.

83-latek został przewieziony na komendę. Nie potrzebował tam pomocy medycznej, bo lepiej się poczuł i po przeprowadzeniu czynności, wrócił do domu. Będzie musiał tam jednak jeszcze wrócić w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Grozi za to grzywna lub maksymalnie 3 lata więzienia.