Dziewczyna Łukasza Ż sprzed lat skomentowała sprawę. Z nią też spowodował wypadek samochodowy
Łukasz Ż. przez lata powodował wypadki – jego była dziewczyna wyznała
Jak już informowaliśmy w naTemat, Prokuratura Okręgowa w Warszawie przekazała, że zastosowano areszty tymczasowe wobec osób podejrzanych w sprawie zdarzenia, do jakiego doszło w nocy z soboty na niedzielę na Trasie Łazienkowskiej.
Przypomnijmy, że na al. Armii Ludowej w tył jadącego w kierunku Pragi forda uderzył rozpędzony Volkswagen Arteon, którym kierował właśnie Łukasz Ż. Pasażer z forda nie przeżył – mowa o panu Rafale, głowie trzyosobowej rodziny. Jego żona, 37-letnia kierująca i dwoje dzieci w ciężkim stanie trafili do szpitala. Poza tym w wypadku poszkodowana została również kobieta o imieniu Paulina, czyli dziewczyna Łukasza. On sam i jego koledzy zostawili ją poturbowaną na ulicy – kobieta ma wybite zęby, stłuczoną czaszkę, złamane kości policzkowe i zerwany rdzeń kręgowy. Obecnie walczy o życie w szpitalu.
A jakim człowiekiem wcześniej był Łukasz? Jak pisaliśmy w TopNewsach, sąsiedzi nie mieli o nim dobrego zdania. Bali się go, nazywali "nieobliczalnym", mówili o głośnych imprezach i podejrzanym towarzystwie.
Teraz o Łukaszu Ż. wypowiedziała się jego była dziewczyna w rozmowie z TVP.
"Łukasz powodował dużo wypadków"
– Ogólnie Łukasz powodował dużo wypadków – stwierdziła. Fakty to potwierdzają, mężczyzna jest znany organom ścigania. Był już skazany za m.in. za przestępstwa narkotykowe oraz za oszustwo. Jeździł też po alkoholu i bez uprawnień. – Przez niego boję się wsiadać do auta i prawdopodobnie ten strach zostanie ze mną do końca mojego życia. Byliśmy razem rok. I też mieliśmy wypadek, przez co mam traumę. To było bardzo dawno temu i na szczęście nic nikomu się nie stało. Ale strach pozostał – wyznała. Zdradziła też nieco na temat tego, z jakiej rodziny pochodził Łukasz Ż. Wspominała w TVP Info, że poznała go, gdy jego ojciec był w zakładzie karnym, a matka pracowała w Żabce na Bielanach. Matka chłopaka właściwie sama go wychowywała.
Pewne światło na sprawę rzucają także komentarze anonimowego informatora TVP Info. Łukasz wielokrotnie miał przechwalać mu się, że szybko jeździ drogimi samochodami. Nie stronił od alkoholu i narkotyków.
Rozmówca TVP Info mówił, że Ż. pochodził ze "środowiska patologiczno-kibicowskiego". Miał już na swoim koncie wyroki. "Popisówka i agresja" – wskazywał znajomy. Nie wierzył, że Łukasz Ż. po prostu popełnił błąd na Trasie Łazienkowskiej. Wcześniej wielokrotnie chwalił się niebezpieczną jazdą ponad limity. –Często wychodził na picie, nie wydawał się odpowiedzialny, typowy cwaniaczek. Nie przesadzę, jeśli powiem, że codziennie wstawiał story na Facebooku, gdzie przechwalał się, jak jeździ jakimiś droższymi samochodami – poinformował dziennikarzy rozmówca. Jak dodał, pieniądze zapewne nie należały do Łukasza.