Wstyd na całą Polskę. To, co dzieje się z Krupówkami, woła o pomstę do nieba
Wstyd w Zakopanem – Krupówki się rozpadają
Nie da się pojechać do Zakopanego i nie przejść Krupówkami. To najpopularniejsza ulica miasta pełna zaproszeń na kolejne atrakcje, stoisk z miodem, serkami górskimi (nie mylić z oscypkami) i jak się okazuje – pełna niebezpieczeństw. Albo przynajmniej bałaganu.
Popularny deptak z roku na rok wygląda coraz gorzej, na co zwrócili uwagę nawet zakopiańscy radni. Trudno zrozumieć ten stan rzeczy turystom, który z roku na rok zostawiają w mieście tylko więcej pieniędzy, a płacą przecież nawet za "czyste powietrze".
Jeden z radnych o sprawie porozmawiał z "Gazetą Krakowską", przyznając że wizytówka stolicy polskich Tatr to powód do wstydu dla całego miasta.
"Stan ulicy nie jest zadowalający – dziurawe Krupówki, o które potykają się ludzie. Rozumiem, że kostka bazaltowa z czasem się kruszy, ale dziury należy wyłapać. Krupówki były budowane za czasów burmistrza Adama Bachledy Curusia, a kostkę z pewnością zabezpieczono. To jest najbardziej uczęszczana ulica w mieście – stwierdził prof. Jerzy Jędrysiak.
Jak donosi "GK" to nie tylko kwestia zaburzonej estetyki, podczas spaceru po Krupówkach trzeba wręcz uważać, by nie zrobić sobie krzywdy. Okazuje się, że w wielu miejscach można znaleźć ubytki w nawierzchni.
Można się obawiać, że ktoś na takim terenie skręci kostkę. Niedługo zapewne turyści poruszający się po Krupówkach z wózkami dziecięcymi czy walizkami zaczną zgłaszać problem z ulicą na większą skalę.
Radny Jędrysiak w rozmowie z "GK" zwrócił też uwagę na to, że Krupówki straszą zaniedbaną roślinnością. W kolistych miejscach z ziemią zamiast drzew znajdują się teraz sadzawki. Kamienie odpadają z kolei także z cokołów latarni oraz murowanych koszy na śmieci.
Aktualnie brak informacji o planach zakopiańskiego magistratu dotyczących rewitalizacji tej ulicy. Wygląda na to, że musi dojść do tragedii, by ktoś zadbał o komfort i bezpieczeństwo turystów.