Para podjęła zaskakującą decyzję miesiąc przed ślubem. Doświadczyli "innego" stosunku
Miesiąc przed ślubem podjęli decyzję – to zmieniło ich seks
Ida i Maciek, którzy wypowiedzieli się dla "Newsweeka" w niczym nie przypominają raczej par, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu decydowały się na abstynencję seksualną do ślubu. Nie dość, że współżyją ze sobą, to razem wychowują córkę.
Mimo tego zdecydowali się w pewien sposób uczcić swoją noc poślubną. A to, co zrobili pozwoliło doświadczyć im seksu, który nazwali zupełnie "innym".
Co to za zasada? W założeniach przypomina ona zjawisko czystości z odzysku. Jest to sytuacja, gdy osoby, które mają już za sobą stosunek seksualny decydują się żyć w abstynencji seksualnej.
Ma to wymiar stricte religijny – osoby wierzące uważają seks przedmałżeński za grzech, ale można się z niego wyspowiadać i odbyć pokutę. Zdarza się więc, że już po inicjacji seksualnej chcą nawrócić się na życie bez seksu.
"Wtedy mówimy o "czystości z odzysku". Dziewictwa nie da się przywrócić, ale da się żyć od nowa w czystości" – czytamy na portalu katolickim Aleteia.
Jednak decyzja Idy i Maćka o tym, by na miesiąc przed ślubem powstrzymać się od współżycia nie miała charakteru religijnego. Wprost przeciwnie – pobudki pary były seksualne, chcieli odświeżyć swoje życie łóżkowe i przeżyć zbliżenie intensywniej. Chodziło również o pewien sposób na uczczenie nocy poślubnej. Jak to zrobili?
Niektórzy sądzą, że czystość i dziewictwo to synonimy, lecz tak nie jest. Nie wszyscy ludzie czyści zachowali dziewictwo, a nie wszyscy zachowujący dziewictwo są czyści. Na przykład przed swoim nawróceniem św. Augustyn miał nieślubne dziecko, […] a św. Pelagia była prostytutką. Z drugiej strony, niektórzy zachowują dziewictwo w sensie technicznym, lecz na liczne sposoby sprzeniewierzają się swojej czystości.
Przede wszystkim miesiąc przed ślubem zamieszkali osobno, chociaż spotykali się codziennie, by rozmawiać o szczegółach ślubu, to wieczorami wracali do osobnych łóżek.
– Zachowaliśmy też wstrzemięźliwość seksualną, cały miesiąc. I powiem szczerze: to było zaskakująco dobre rozwiązanie. Stęskniliśmy się za sobą" – mówiła Ida. Wspólnie przyznali, że po tym czasie, gdy już doszło między nimi do zbliżenia, było "inaczej". "Trochę tak jak kiedyś, na początku" – tłumaczyli na łamach "Newsweeka".
W rozmowie z portalem historię Idy i Maćka skomentował prof. Tomasz Sobierajski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Przyznał, że o ile kiedyś noc poślubna była swoistym "rytuałem" przejścia do stanu małżeńskiego, tak przeszła w świecką stronę, stając się elementem "harmonogramu ślubno-weselnego". – Obecnie tego typu trosk już nie ma, bo większość małżeństw uprawia jednak seks przedmałżeński. Dzięki temu owo napięcie zostaje z nich zdjęte – skomentował Sobierajski.