Ujawniono, ile wróżbita Maciej dostał za 3 godziny "pracy" w Toruniu. Można złapać się za głowę

redakcja Topnewsy
27 lutego 2024, 11:14 • 1 minuta czytania
Wróżbita Maciej przybył do Torunia na odbywające się na Zamku Krzyżackim "Dni magii, czarów i rzucania uroków". Wzbudziło to niemałe kontrowersje, gdyż – zdaniem uczestników – opowiadał o rzeczach oczywistych, by nie powiedzieć, że zwyczajnie głupich. Jak się jednak okazało, to nie koniec kontrowersji związanych z występami wróżbity w Toruniu. Wyciekły bowiem jego stawki za trzy godziny... no właśnie, czego? Powiedzmy, że pracy. A na pewno za miejskie pieniądze.
Ile wróżbita Maciej dostał za trzy godziny pracy? Wyciekła jego stawka za wróżby w Toruniu. Fot. Piotr Kamionka / Reporter
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wróżbita Maciej przyjechał do Torunia na zaproszenie Toruńskiej Agendy Kulturalnej na odbywające się na Zamku Krzyżackim "Dni magii, czarów i rzucania uroków". Dziennikarze "Gazety Wyborczej" sprawdzili, ile właściwie zarabia ktoś, kto podobno potrafi przewidzieć czyjąś przyszłość.


Ile zarabia wróżbita Maciej? Tyle dostał za wróżby w Toruniu

Od stawki wróżbity Macieja, czyli Macieja Skrzątka, można złapać się za głowę, gdyż tyle niektórzy Polacy zarabiają przez miesiąc.

Koszt Pana Macieja Skrzątka za godzinne spotkanie w Teatrze Baj Pomorski i dwugodzinne indywidualne wróżby dla uczestników wydarzenia na Zamku Krzyżackim wyniósł 4,9 tys. zł – przekazał Przemysław Draheim, rzecznik Toruńskiej Agendy Kulturalnej.

Za co wróżbita Maciej dostaje pieniądze? Oto fragment jego wystąpienia z Torunia

– Kolega powiedział o czarnym zegarku i nagle ten zegarek pojawił się na ekranie telefonu. Nauka może obrócić się przeciwko nam. Już w Biblii nas o tym informowano – mówił wróżbita Maciej podczas swojego "warsztatu" w Toruniu.

Na koniec występu Macieja Skrzątka wylosowano nazwiska nazwiska ośmiu osób, którym przez dwie godziny wróżył. "Dno totalne. "Ku-...ltura" w wykonaniu miejskim za publiczne pieniądze dawno przekroczyła granicę kiczu i śmieszności. I co? I nic, bo taka jest 'linia decydentów'" – napisała Katarzyna Kluczwajd, autorka książek o Toruniu. Jej wypowiedź przytacza "GW".

Kluczwajd twierdzi, że nawet powiatowe miasta biją Toruń na głowę, "jeśli chodzi o pomysły na przyciągnięcie turystów za pomocą wydarzeń kulturalnych".

"Tymczasem zarządzający Toruńską Agendą Kulturalną Krystian Kubjaczyk uważa, że zaproszenie wróżbity Macieja było świetnym pomysłem. I dodaje, że przewidział, co napiszę jeszcze zanim go zaprosił" – napisała Kluczwajd.

"GW" przytacza też wypowiedź wspomnianego Kubjaczyka, który bronił występu wróżbity Macieja, odpowiadając na argumenty Katarzyny Kluczwajd.

Czytaj także: https://topnewsy.pl/2690,rydzyk-nie-dostanie-dotacji-na-muzeum-pamiec-i-tozsamosc

"Oburza Panią wizyta Macieja Skrzątka. Dla mnie to sposób na przyciągnięcie uwagi publiczności i zwiększonej ilości informacji w mediach. Również dzięki aktywności Pani redaktor, za co bardzo dziękuję, przez dwa dni Zamek Krzyżacki odwiedziło blisko dwa tysiące osób, biorąc udział w warsztatach zielarstwa, tworzenia świec, komponowania herbat, itp. Z tej liczby około 400 osób skorzystało z wirtualnego oprowadzacza poznając dzięki temu bliżej historię Zamku w Toruniu" – dodał Krystian Kubjaczyk.

I stwierdził: – Czy warto atakować tak zajadle? Czasami warto podejść do sprawy z większym dystansem i przymrużeniem oka.

Tylko czy znane z Mikołaja Kopernika miasto Toruń powinno promować się w taki sposób? Wydaje się, że to przesada.