TVN pogroził sądem znanemu youtuberowi. Skasował film, ale i tak chce zrobić "serię o patologiach"

Bartosz Godziński
30 stycznia 2024, 16:04 • 1 minuta czytania
"Nie wiem, ale się dowiem!" to popularny kanał na YouTube, który w jednym z ostatnich materiałów skrytykował nowy program TVN "Razem odNowa". Stacja wysłała mu pismo, w którym kazała sunąć film, bo inaczej spotkają się w sądzie. Youtuber przystał na tę propozycję nie do odrzucenia, ale nie zamierza się poddać. Szykuje "całą serię o patologiach w programach TVN".
TVN kazał usunąć youtuberowi film. Skrytykował w nim program "Razem odNowa" Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER, https://www.youtube.com/@Niewiemalesiedowiem, Instagram.com / @patryk.wojgieniec
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Masz problemy w małżeństwie? Schudnij, przestań jeść cukier, ćwicz z Ewą Chodakowską i idź na zakupy z Joanną Krupą. A przy okazji opowiedz przed kamerą o problemach z erekcją męża albo zdradzie żony. Naprawione! Oto 'Razem odNowa' TVN, program, który narusza granice prywatności swoich uczestników, tabloidyzuje poważne problemy i jest na maksa szkodliwy" – pisała w felietonie dla naTemat Ola Gersz.


Trenerka fitness i prowadząca Joanna Krupa wcielają się w programie w ekspertki mające uratować osiem małżeństw, które wpadają w rutynę. Największe kontrowersje (osobiście "interweniowała" sama Caroline Derpienski) wywołał odcinek z niewierną Monika, która odtrącona przez kochanka, wróciła do męża Patryka dla dobra dzieci. Rodzina o wszystkim opowiadała przed kamerami.

"Jedno mnie zastanawia w tych programach TVN, które monetyzują ośmieszanie ludzi i ich problemy życiowe. Dlaczego nikt nie myśli o bezpieczeństwie dzieci? Joanna Krupa rozmawiająca z 4- i 7-letnim dzieckiem na temat tego, jak mama i tata radzą sobie po zdradzie. W jaki sposób dziecko może zdecydować, czy chce brać udział w tej szopce?" – pytał retorycznie na swoim Facebooku autor kanału "Nie wiem, ale się dowiem!", który na YT subrybuje ponad 700 tys. osób.

TVN kazał usunąć film z kanału "Nie wiem, ale się dowiem!". Youtuber powróci z całą serią

Nagrał też film poświęcony temu programowi, ale nie obejrzymy go na YouTube. Został skasowany po piśmie od TVN, w którym wezwano go do usunięcia materiału. W przypadku "braku reakcji" stacja miała bowiem wystąpić "na drogę postępowania karnego oraz cywilnego w celu ochrony swoich praw".

TVN mógł powoływać się na prawo autorskie, jeśli twórca ich zdaniem przesadził z długością cytowanych fragmentów (na dobrą sprawę można się sądzić o nawet kilka sekund). Youtuber jest jednak rozgoryczony niesprawiedliwą reakcją stacji.

Według niego TVN przymyka oko na innych youtuberów, którzy w swoich filmikach także cytują programy stacji, ale ich nie krytykują (w załączonym niżej memie odwołuje się do serii "Ciumkaj loczki", w której Naruciak w zabawny sposób komentuje całe odcinki paradokumentów TVN czy "Kuchenne rewolucje").

Ale gdy postanowisz powiedzieć o szkodliwości programu i ostrzec ludzi, żeby mieli ograniczone zaufanie to pojawia się problem. Pod przykrywką walki o prawa autorskie wielki hegemon medialny może manipulować wizerunkiem swojej stacji na swoją korzyść. Zastanawiałem się czemu nikt nie krytykuje programów TVN i TTV (to też TVN), ale już chyba znam odpowiedź. Na YouTube można mówić pozytywnie o TVN albo dostaniesz pismo, że zbyt obszernie i bez podstaw cytujesz ich program. "Nie wiem, ale się dowiem!"

"Moja prywatna opinia jest taka, że to taka forma łapówki medialnej, mówisz o nas pozytywnie, to masz prawa do używania naszych programów i na nich zarabiać. Jest to dziwne i niepokojące, że jedni mogą nawet cytować bez oznaczenia na ekranie do woli, a drudzy są zastraszani sprawami karnymi i cywilnymi. Korporacje decydują co masz o nich myśleć" – napisał na koniec.

Nie chce jednak się poddać i odpuścić. Najpierw przemontuje swój materiał - prawdopodbnie wycinając z niego wszystkie lub większość fragmentów z programu "Razem odNowa" - i wrzuci jeszcze raz. Zapowiedział też, że zamierza ruszyć z "całą serią o patologiach w programach TVN".

Aktualizacja

Wieczorem, po publikacji artykułu otrzymałem odpowiedź z biura prasowego TVN. Wysłałem wcześniej mail z prośbą o komentarz do tej sytuacji. Stanowisko stacji publikuję w całości:

Domagamy się usunięcia materiału, ponieważ narusza on prawa autorskie. Wykorzystano w nim bez naszej zgody bardzo obszerne fragmenty materiałów audiowizualnych, do których prawami autorskimi i pokrewnymi dysponujemy jako Spółka. Część eksploatowanych materiałów TVN nie została również prawidłowo oznaczona. W tej sytuacji postanowiliśmy zwrócić się ze stosownymi roszczeniami do autorów.