Zmienia się model dystrybucji kosmetyków Avon. Dotychczas można je było kupić online, a za ich reklamowamie wśród Polek odpowiada 146 tysięcy konsultantek. Tym razem stanie się coś, co sam Avon nazywa "nowym rozdziałem w historii firmy". Kosmetyki marki wejdą do Rossmanna. Co to oznacza dla rzeszy konsultantek? "Gazeta Wyborcza" napisała, że mogą stracić pracę. My postanowiliśmy zasięgnąć informacji u źródła.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ostatnio zadłużona na ponad miliard dolarów firma kosmetyczna Avon Products Inc., właścicielka marki Avon, złożyła wniosek o upadłość. Jak tłumaczyli redakcji naTemat przedstawiciele marki, dla biznesu Avon w Polsce decyzja ta miała pozostać bez większych konsekwencji.
Tymczasem od października produkty marki Avon mają być dostępne w drogeriach Rossmann. Dotychczas robiły to w sprzedaży bezpośredniej konsultantki. Od października kosmetyki Avon trafią do 500 wybranych sklepów Rossmann oraz do sklepu rossmann.pl.
Klientki będą mogły kupić kosmetyki z trzech kategorii: pielęgnacja twarzy, makijaż i zapachy. Na razie mają to być wyłącznie "wyselekcjonowane i najpopularniejsze" w swoich kategoriach produkty.
Avon liczy na to, że poznają go ci klienci, którzy jeszcze nie mieli okazji wypróbować kosmetyków tej marki. Zapytaliśmy w Avon, skąd krok o sprzedaży stacjonarnej, skoro w ostatnim czasie zamykają się takie sieci drogerii jak Kontigo czy Natura.
Jak się dowiedzieliśmy, chodzi o chęć dotknięcia czy dosłownie powąchania kosmetyków Avonu, których przecież w tym sensie wciąż nie doświadczyło wiele Polek i Polaków. Rossmann ma być po prostu realizacją "wielokanałowej strategii", która ma przyczynić się do zwiększenia rozpoznawalności marki.
Avon w Rossmannie. Czy konsultantki Avon w Polsce stracą pracę?
Tymczasem "Gazeta Wyborcza" zasugerowała, że może to oznaczać utratę pracy dla 146 tysięcy konsultantek Avonu. Postanowiliśmy zapytać o to w Avonie, czy na pewno w tekście "GW" nie ma choć ziarna prawdy.
Avon dla naTemat: Zarzuty są nieuzasadnione
– Zarzuty o rezygnację firmy Avon z modelu sprzedaży bezpośredniej na rzecz sklepów stacjonarnych są nieuzasadnione. Sprzedaż bezpośrednia dociera obecnie do 6 proc. konsumentów, a naszym długoterminowym celem jest dotarcie do pozostałych 94 proc. To duże wyzwanie i aby je osiągnąć, musimy wykorzystać pełen potencjał naszego biznesu i opierać działania o wiele synergicznych kanałów – tłumaczy w rozmowie z naTemat Anneli Loorits – General Manager w Avon Cosmetics Polska.
– Świeżo wzbogacona strategia omnichannel jest zatem odpowiedzią na dynamicznie zmieniający się rynek beauty, który rocznie rośnie o ok. 6 proc., oraz ewoluujące wraz z nim zwyczaje zakupowe konsumentów. Nasze analizy pokazują, że 40 proc. potencjalnych klientów nie kupuje produktów Avon właśnie z powodu trudności w ich dostępności – dodaje przedstawicielka Avon w rozmowie z naszą redakcją.
Zwraca uwagę, że w drogeriach jest dostępne jedynie 8 proc. portfolio Avonu, a model biznesowy wciąż w 90 proc. opiera się na sprzedaży bezpośredniej.
– Obecność w drogeriach Rossmann to po prostu kolejny, naturalny krok w rozwoju marki. Wcześniej uruchomiliśmy już oficjalną stronę internetową z modułem e-commerce, strefę marki na Allegro oraz na empik.pl – tłumaczy w rozmowie z naTemat.pl.
Strategia – przynajmniej tak komunikuje to Avon – jest więc przemyślana, bo testowana w innych krajach. Menedżerka firmy podaje przykład Wielkiej Brytanii.
Czytaj także:
– Dane z innych krajów nie pozostawiają tu wątpliwości – po wdrożeniu sprzedaży w sklepach Superdrug w Wielkiej Brytanii obserwujemy, że konsultantki mieszkające w promieniu 8 km od drogerii, w których pojawiły się kosmetyki Avon, zwiększyły swoją pulę klientek i zanotowały wzrost sprzedaży. Otwarcie na nowe kanały, zwiększy dostępność i popularność produktów Avon, a na tym skorzystają wszyscy, zarówno klienci, jak i konsultantki – podsumowuje.
"Wyborcza": konsultantki Avonu mogą stracić pracę
Jak podała wcześniej "Wyborcza", we wrześniu każda z konsultantek Avonu otrzymała wiadomość z centrali, w której poinformowano, że sprzedaż produktów Avonu to "nowy rozdział w historii Avon", ale zabrakło szczegółów, co dalej z samymi konsultantkami.
Według "GW" centrala Avonu zapewnia, że nie zostaną bez pracy, bo mogą otworzyć sklepy franczyzowe pod marką Avonu. Zapytaliśmy o to, co te sklepy mogą oznaczać dla charakteru ich pracy, ale odpowiedzi nie uzyskaliśmy.
Same konsultantki uważają, że nie jest to rozwiązanie, gdyż żadna z nich nie ma stałego wynagrodzenia, a współpracę z Avonem traktują jako dodatek. Dostają niewielki procent od sprzedaży kosmetyków oraz rabaty na nie.