Pierwszy dzień szkoły jest dla wielu dzieci bardzo stresującym wydarzeniem, a dla tej 13-latki musiał być naprawdę dramatyczny. Dziewczynka bowiem rano 3 września pojawiła się w szkole, skąd trafiła do szpitala. Szybko do szkolnej ławki nie wróci. Ma złamane stawy skokowe w obu nogach. Jak doszło do takiego wypadku?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
13-latka pierwszego dnia szkoły trafiła do szpitala
W tym roku uczniowie pojawili się w szkołach 3 września, zasiedli w szkolnych ławkach po 2 miesiącach wakacji. Niestety wydarzenie, które powinno być ekscytujące dla pewnej 13-latki zamieniło się w dramat i wiele nerwów. Co jednak najgorsze, będzie miała jeszcze kilka tygodni przymusowych wakacji.
A wszystko z powodu nieszczęśliwego wypadku. Ze wstępnych ustaleń medyków z "Meditrans" wynika, że 13-latka, idąc po schodach, była pospieszana przez innego ucznia. Dziewczynka w pośpiechu źle postawiła stopę i runęła po schodach w dół.
Upadła na tyle niefortunnie, że złamała stawy skokowe w obu nogach. Całe zdarzenie miało miejsce w Szkole Podstawowej numer 85 im. Bento Juarcza w Warszawie.
Na miejsce natychmiast wysłano ratowników Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie, którzy pomogli dziewczynce. Następnie została przewieziona do szpitala, gdzie czekały ją dalsze badania i zabiegi. Teraz czeka ją rehabilitacja, przez jakiś czas będzie musiała zostać w domu.
Zamknęli 5-latkę w przedszkolu na 6 godzin bez opieki
Do innej niebezpiecznej sytuacji doszło w przedszkolu w Jeleniej Górze, o czym informowaliśmy w TopNewsach. 9 sierpnia grupa przedszkolna miała zaplanowaną wycieczkę na spływ pontonem na rzece Bóbr. Problem w tym, że nie zabrali ze sobą jednej dziewczynki. 5-latka w czasie, gdy jej grupa pod opieką bawiła się na wycieczce, siedziała zupełnie sama w sali.
Jak to się stało? Na ten moment jedynym wyjaśnieniem jest to, że kobiety jakimś cudem o dziewczynce zapomniały, nie zauważyły, że ta jest sama w klasie. Jak dowiedział się TVN24, matka wcześniej mówiła opiekunom, że jej córka boi się wody, a ci zapewniali, że odpowiednio zaopiekują się dziewczynką.
Szczególnie bulwersujący jest fakt, że z informacji przekazanych portalowi TVN24 przez Mirosława Bożka z kuratorium wynika, że opiekunowie wycieczki nie posiadali kwalifikacji pedagogicznych. Były to jedynie osoby zatrudnione na stanowisku "pomoc nauczyciela", a nauczyciele przebywali w tym czasie na urlopie.
Czynności prowadzone są w kierunku narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia 5-letniego dziecka. Zabezpieczono monitoring, przesłuchiwani są świadkowie, powiadomiona została również Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze.