Kiedy waga pokazała kobiecie ponad 82 kilogramy, ta postanowiła zrobić coś, by szybko schudnąć. I to niestety był jej błąd. W zdrowiu nie ma bowiem drogi na skróty. Wybrała do tego lek stosowany w leczeniu otyłości i cukrzycy typu 2. Problem w tym, że zamiast skonsultować kurację z lekarzem, kupiła lek od znajomego. "Myślałam, że umieram" – opowiadała później.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Internetowa twórczyni nagrała nawet film, w którym wyjaśnia, jak trafiła do szpitala po kilku dniach przyjmowania leku. Wyznała, że do końca życia nie będzie już zdrowa – lek bezpowrotnie zniszczył jej zdrowie. Zachorowała idiopatyczne zapalanie trzustki, zapalenie żołądka i dwunastnicy, ostre zapalenie żołądka oraz ostre zapalenie trzustki.
Teraz influencerka musi przestrzegać restrykcyjnej diety i zażywać leki, jednak nie ma pewności, czy kiedykolwiek uda się jej wrócić do stanu sprzed odchudzania się środkiem na cukrzycę. Podobną historię przeżyła Vicky Boyd z Newcastle. Gdy waga pokazała 82,5 kg, postanowiła poszukać szybkiego rozwiązania na zbicie wagi.
Czym jest semaglutyd? To substancja czynna stosowana w leczeniu cukrzycy typu 2 oraz otyłości. Jest dostępny w formie zastrzyków oraz tabletek doustnych. Jego działanie polega na obniżeniu poziomu glukozy we krwi oraz wspomaganiu redukcji masy ciała poprzez wpływ na uczucie sytości i opóźnienie opróżniania żołądka. Jego popularność jako leku na odchudzanie przyczyniła się do rozwoju nielegalnego rynku w tej dziedzinie.
O leku o nazwie Semaglutyd dowiedziała się od znajomego i również od mężczyzny postanowiła go kupić. Już po pierwszej dawce zaczęła się źle czuć. Pojawiły się wymioty, ból boku i pleców, a jej organizm wydawał się całkowicie wyczerpany.
Gdy trafiła do szpitala, lekarze powiedzieli jej, że "jej ciało jest przesiąknięte toksynami". Tętno kobiety wynosiło ponad 200 uderzeń na minutę a jej nerki zostały uszkodzone. Dzisiaj Vicky mówi to samo, co niedawno Kinga Wiczyńska.
– Nie jestem już taka sama. To całkowicie mnie zniszczyło – wyznała, chociaż przeszła już kurację regenerującą. – Ludzie myślą, że to szybkie rozwiązanie, ale wierzcie mi, tak nie jest – podsumowała przyjmowanie Semaglutydu kobieta.
Jak informuje BBC, przypadek kobiety nie jest odosobniony. W Stanach przyjmowanie leków cukrzycowych stało się niestety sposobem na szybkie odchudzanie, a skutki tego są opłakane. Dziennikarze przywołali kilka historii kobiet, które wolą pozostać anonimowe.
Mowa o historii kobiety, która Semaglutyd kupiła w salonie piękności w Newcastle, zapłaciła 100 funtów za czterotygodniową kurację, a po 3 godzinach trafiła już do szpitala. Zaczęła odczuwać mdłości i szybko doszło do odwodnienia. Na SOR trafiła z bardzo wysokim tętnem.
Po wszystkim substancja, którą przyjęła kobieta, została przebadana na Uniwersytecie w Sunderland. Przeraża fakt, że doktor Stephen Childs stwierdził, że substancja nie zawierała nawet semaglutydu, lecz małą ilość insuliny i innych "nieznanych związków". Kobieta przyjmowała więc zupełnie niewiadomą mieszankę.
Lekarze ostrzegają – sam Semaglutyd jest niebezpieczny i nigdy nie powinien być stosowany samodzielnie, ale kupowanie go na czarnym rynku może doprowadzić do jeszcze gorszej sytuacji – bo lekarze nie będą wiedzieli nawet jak odtruwać organizm, który przyjął prawdziwą mieszankę leków niewiadomego pochodzenia.