Anonimowe donosy do Urzędu Skarbowego to nic nowego. Ba! Niektóre są potrzebne, bo nie może być tak, że jedni płacą podatki, prowadzą legalnie firmę i zatrudniają pracowników na umowie, a drudzy się od tego wymigują. Koniec końców tracimy przecież na tym wszyscy. Tylko w zeszłym roku skarbówka była zasypana aż ok. 46 tys. donosów. W tym roku trend się utrzymuje.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Izby skarbowe są zasypywane donosami, można powiedzieć, okresowo. Jeden z takich momentów przypada w czasie pierwszych komunii. Kuzyn przyjeżdża na uroczystość nowym samochodem, zazdrosny krewny zastanawia się "ciekawe skąd miał na to pieniążki?" i w ramach obywatelskiego obowiązku zgłasza to do skarbówki.
Kolejny taki gorący okres to właśnie wakacje. Możemy sobie również wyobrazić sytuację, w której ktoś wyjeżdża na drogie wczasy all inclusive za granicę, więc inny członek rodziny lub sąsiad uważa, że znajomy "musiał coś nakraść", by mieć na to fundusze. I cyk, wysyła anonima.
Kto i na jakie sprawy donosi do skarbówki? Urzędnicy podzielili się statystykami
Dlaczego piszę tutaj o donosach ze strony znajomych osób? Bo często to właśnie bliscy donoszą na siebie wzajemnie np. byli małżonkowie. Część takich zgłoszeń jest uzasadnionych, a część to pewnie zwykła zawiść. Wiadomo, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach...
– Z treści doniesień można odnieść wrażenie, że często piszą je członkowie rodziny lub dobrzy znajomi. Moment, kiedy takich pism wpływa do nas najwięcej, zależy od regionu. Generalnie zauważamy ich więcej w okolicach świąt, ale na Podhalu ten moment przypada na okres: ferii, wakacji i długich weekendów — powiedziała "Faktowi" Magda Kobos z IAS w Krakowie.
Źródła zgłoszeń ogólnie są jednak bardzo różne. Mają jedną wspólną i logiczną cechę: robią to osoby, których znamy, bo jakżeby inaczej. Musimy mieć przecież jakieś podstawowe informacje. "Fakt" ustalił również, kto najczęściej "uprzejmie donosi" potencjalne nieprawidłowości.
kontrahenci na przedsiębiorców
klienci sklepów na właścicieli (sprzedawców)
pracownicy na pracodawców
członkowie rodziny, w tym byli małżonkowie, na innych członków rodziny
Czego dotyczą "zgłoszenia sygnalne", jak nazywają to urzędnicy? "Wynajmu nieruchomości, prowadzenia firmy na czarno, zatrudniania pracowników bez umowy, braku kasy fiskalnej, sprzedaży towarów bez paragonu, faktury albo rachunku" – czytamy w artykule.
Czytaj także:
Tysiące donosów do Urzędu Skarbowego. Gdzie można zgłosić nieuczciwych przedsiębiorców?
W zeszłym roku urzędnicy musieli zweryfikować ok. 46 tysięcy takich donosów (wszystkie są wnikliwie sprawdzane). W tym roku statystyki pokazują, że może być podobnie. Np. w 2023 roku Izba Administracji Skarbowej w Łodzi miała 3442 donosów, a do czerwca tego roku dostała już 1871 zgłoszeń.
Z kolei IAS w Bydgoszczy w zeszłym roku otrzymała 3040 zgłoszeń, a w tym, jak na razie, 1287. A wakacje trwają, do tego przed nami jeszcze m.in. Wszystkich Świętych i Boże Narodzenie, czyli kolejne sezony zjazdów rodzinnych i wzajemnych podejrzeń.
Polacy donoszą na siebie do skarbówki nie tylko z poczucia sprawiedliwości (lub zazdrości), ale też dlatego, że jest to łatwe, bezpłatne i oczywiście anonimowe (chroni nas tajemnica skarbowa). Można zrobić to nie tylko tradycyjną pocztą, ale i elektroniczną (powiadomKAS@mf.gov.pl) czy telefonicznie (800 060 000).
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.