
Boxdel razem z Wojciechem Golą, Krzysztofem Rozparą oraz Rafałem Pasternakiem w 2018 roku założyli freak fightową federację Fame MMA. Przez lata urosła do jednego z czołowych wydarzeń (pato)rozrywkowych w Polsce.
Występowali na niej przeróżni celebryci, raperzy, influencerzy i youtuberzy. W październiku jeden z włodarzy "został de facto wykluczony z bieżącej działalności Federacji w trybie natychmiastowym". To pokłosie filmu Sylwestra Wardęgi o nazwie "Pandora Gate".
Boxdel był w nim oskarżony o to, że wiedział o skłonnościach Stuu, ale milczał. Ponadto są wypisał obleśne teksty do 14-letniej fanki z np. propozycją "r***ania w cycki". Boxdel potem wydał kilka oświadczeń w formie filmików, w którym m.in. żalił się, że "zostaje wrzucony do tego samego worka co Stuart" i zapewniał, że tamte wiadomości to był żarty i nigdy nawet nie spotkał się z dziewczyną mającą mniej niż 15 lat.
Fame MMA zmienia zdanie. Boxdel wraca do federacji freak fightowej
Kiedy emocje opadły, spółka, która zarządza Fame MMA, postanowiła jednogłośnie wycofać się z tej decyzji. "Oznacza to powrót Michała Barona do bieżących działań federacji" – czytamy w oświadczeniu.
Fame MMA
Internauci nie byli zaskoczeni tą decyzją, bowiem rzeczywiście Boxdelowi (póki co) nic nie udowodniono. Wiele osób od początku było też po jego stronie i nie został "scancellowany", brał udział w eventach Fame MMA i nawet zapowiedział, że zawalczy na jubileuszowej, 20. gali. Tak więc to była tylko czysta formalność.