Michał "Boxdel" Baron jest jednym ze współzałożycieli i twarzą Fame MMA. Został jednak zamieszany w aferę Pandora Gate i z dnia na dzień został wydalony z federacji i spółki. Teraz zarząd zmienił zdanie. Dlaczego?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Boxdel razem z Wojciechem Golą, Krzysztofem Rozparą oraz Rafałem Pasternakiem w 2018 roku założyli freak fightową federację Fame MMA. Przez lata urosła do jednego z czołowych wydarzeń (pato)rozrywkowych w Polsce.
Boxdel był w nim oskarżony o to, że wiedział o skłonnościach Stuu, ale milczał. Ponadto są wypisał obleśne teksty do 14-letniej fanki z np. propozycją "r***ania w cycki". Boxdel potem wydał kilka oświadczeń w formie filmików, w którym m.in. żalił się, że "zostaje wrzucony do tego samego worka co Stuart" i zapewniał, że tamte wiadomości to był żarty i nigdy nawet nie spotkał się z dziewczyną mającą mniej niż 15 lat.
Fame MMA zmienia zdanie. Boxdel wraca do federacji freak fightowej
Kiedy emocje opadły, spółka, która zarządza Fame MMA, postanowiła jednogłośnie wycofać się z tej decyzji. "Oznacza to powrót Michała Barona do bieżących działań federacji" – czytamy w oświadczeniu.
Internauci nie byli zaskoczeni tą decyzją, bowiem rzeczywiście Boxdelowi (póki co) nic nie udowodniono. Wiele osób od początku było też po jego stronie i nie został "scancellowany", brał udział w eventach Fame MMA i nawet zapowiedział, że zawalczy na jubileuszowej, 20. gali. Tak więc to była tylko czysta formalność.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Nasze pierwotne stanowisko wynikało z faktu, że samo tło pojawiających się informacji było poważne i dotyczyło tematu, który u każdego człowieka wzbudza kategoryczne oburzenie. W tamtym momencie decyzja o odsunięciu Michała Barona była dla nas jedyną możliwą do podjęcia. Władze federacji uważnie analizowały dalszy rozwój zdarzeń. Minęły niemal 3 miesiące, Michałowi Baronowi nie zostały w tej sprawie przedstawione żadne zarzuty. co stanowi bezpośredni powód zmiany decyzji, o której informowaliśmy 4 października 2023 roku.