Widok rowerzysty jadącego chodnikiem to nic nowego, ale wciąż może bulwersować pieszych. Czy takie osoby zawsze łamią przepisy? Nie do końca. Są trzy główne wyjątki, kiedy taka jazda jest w pełni legalna, a czasem wręcz wskazana.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dla niektórych sezon rowerowy trwa cały rok, ale jednak najwięcej cyklistów spotkamy, gdy wiosną i latem. Nie wszyscy niestety pamiętają lub znają zasady ruchu drogowego i je nagminnie łamią.
Jazda po przejściu czy drodze tylko dla pieszych jest ogólnie zabroniona dla pojazdów takich jak rowery (czy hulajnogi, mówi o tym art. 26 Prawa o ruchu drogowym). Niby to każdy o tym wie, ale mało kto to stosuje.
Nie można jeździć rowerem po chodniku, ALE... Są 3 sytuacje, kiedy jest to dozwolone
Nie zawsze są wyznaczone lub zbudowane drogi dla rowerów, więc rowerzyści korzystają z chodnika. Jest to niebezpieczne zarówno dla nich, jak i dla pieszych. Są jednak sytuacje, w których jazda po chodniku jest wręcz... obowiązkowa dla rowerzystów. Jednak tylko dla tych, którzy mają mniej niż 10 lat.
– Dzieci, które nie ukończyły 10 lat, traktowane są jako piesi. Mogą zatem korzystać z rowerów, ale nie na drogach publicznych. Mogą jeździć po chodnikach i drogach dla pieszych – wyjaśnia w "Gazecie Pomorskiej" nadkom. Robert Jakubas, naczelnik drogówki Bydgoszczy.
Są traktowani jako piesi, więc teoretycznie mogą też przejechać przez pasy - to jest raczej odradzane ze względu na to, że mogą nie mieć jeszcze takiej koordynacji, by omijać innych ludzi.
Co ważne, jeśli maluch jedzie z rodzicem lub opiekunem, to on też może wtedy jechać po chodniku. Ten przepis działa tylko wtedy, gdy faktycznie obok jest dziecko. Jeśli mamy pociechę, która ma 10 lat i ona zostaje w domu, a my sobie jedziemy rowerem po chodniku, to wtedy możemy dostać mandat.
Są jeszcze dwa wyjątki. Rowerem możemy jechać po chodniku, który jest szerszy niż dwa metry i znajduje się obok ulicy z dozwoloną prędkością powyżej 50 km/h i oczywiście nie ma ścieżki rowerowej.
Ostatni, bardziej subiektywny warunek dotyczy pogody: jeśli aura jest fatalna (ulewa, śnieżyca, gołoledź etc.) i zagraża bezpieczeństwu, to też można śmigać chodnikiem.
Nadal jednak na "zebrze" trzeba zejść z roweru i go przez nią przeprowadzić. Chyba że mamy znak D-6a mówiący o przejeździe dla rowerzystów.
Za jazdę rowerem na chodniku w innych wypadkach można dostać nawet 300 zł mandatu
Podsumowując, są trzy opcje, kiedy rowerzysta może korzystać z drogi dla pieszych (poniższa lista to cytat wprost z Prawa o ruchu drogowym). W innych wypadkach policja może mu wlepić nam mandat od 50 do 300 zł.
opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem
szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje drogi dla rowerów, drogi dla pieszych i rowerów lub pasa ruchu dla rowerów
warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła)
Warto też przypomnieć zastrzeżenie do tych punktów: "Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego, zachować szczególną ostrożność, ustępować pierwszeństwa pieszemu oraz nie utrudniać jego ruchu".
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.