Mężczyzna musiał być w naprawdę ciężkim szoku, gdy obudził się w swoim pokoju hotelowym i spostrzegł, że brakuje w nim jego kosztowności. Ale na pewno nie mniej zaskoczył go fakt, że złodzieje zabrali nawet jego spodnie. Co więcej, pokrzywdzonego niepokoi jak po wszystkim zachowywała się hotelowa obsługa. Co wydarzyło się w hotelu we Wrocławiu?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Mężczyzna wypoczywający w 5-gwiazdkowym hotelu na pewno nie sądził, że może mu coś tam grozić. Tymczasem padł ofiarą złodzieja i to jak sam twierdzi – profesjonalisty. Mężczyzna nie tylko został okradziony, ale uważa, że obsługa hotelowa nie jest pomocna we współpracy z policją.
Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza". Biznesman został okradziony w listopadzie ubiegłego roku. Wszystko było dobrze, dopóki nie poszedł spać w swoim apartamencie. Gdy obudził się rano, jego rzeczy już nie było. Drzwi do apartamentu były wyłamane.
Szybko zorientował się, że doszło do kradzieży, a złodzieje zabrali mężczyźnie wszystko – nawet spodnie. Prawdopodobnie nie chodziło o ubranie, a o to, że mieli nadzieję znaleźć w nich kluczyki do auta.
Gdy na miejsce wezwano policję, pan Marcin usłyszał, że sprawa była prawdopodobnie robotą fachowca. Mężczyzna ma żal do hotelu, bo według niego obsługa nie była zbyta zaangażowana w pomoc policji. To zrodziło w nim podejrzenia.
Jak relacjonuje "GW", mimo wszystko musiał opłacić cały nocleg. Odszkodowanie dostał jedynie za rzeczy, na które posiadał rachunek – w tym przypadku był to jedynie zegarek.
– Nikt z hotelu nie chce realnie pomóc policji w ustaleniu faktów, lecz jedynie pozorują chęć pomocy. Nie tylko nikt nic nie widział, ale hotel przekazał tylko nagrania z części kamer, pomijając kamery z wejścia głównego oraz drugiego, służbowego wejścia od tyłu – mówił pan Marcin.
Niestety, nagrania na nic się nie zdały, bo są zbyt niewyraźne i nie da się na nich nikogo zidentyfikować. Hotel The Granary postanowił wysłać do Wyborczej swoje oświadczenie w tej sprawie.
– Tym bardziej że podobne zdarzenia nigdy wcześniej ani później nie miały w naszym obiekcie miejsca, a do kwestii bezpieczeństwa zarówno gości, jak i samego hotelu przykładamy szczególną wagę – przekazali przedstawiciele hotelu.
Poza tym kierownictwo hotelu twierdzi, że od momentu zgłoszenia zdarzenia na policję są w ciągłym kontakcie z funkcjonariuszami odpowiedzialnymi za prowadzone postępowania i udzielają im wszelkiej możliwej pomocy.
– Zależy nam, aby sprawę drobiazgowo wyjaśnić, ustalając czy doszło do przestępstwa, a jeśli tak, aby osoby, które się go dopuściły, zostały pociągnięte do odpowiedzialności, w szczególności, że hotel również poniósł spore straty na skutek zaistniałego zdarzenia – napisano w oświadczeniu.