Przyszli na komunię, dali koperty, a dostali... kawę i ciasto. W rodzinie zaczęła się burza
redakcja Topnewsy
25 maja 2024, 08:56·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 25 maja 2024, 08:56
Nigdy nie byłem za komuniami w stylu "zastaw się, a postaw się", dlatego synowi też nie zamierzałem takiej wyprawiać. Szkoda na to pieniędzy, a komunia – mało kto to pamięta – powinna mieć charakter duchowy. Ludzie robią z niej małe wesela. Dlatego zapewniliśmy gościom kawę i słodki poczęstunek, ale obiadu nie szykowaliśmy. Rodzina dała koperty, a teraz ma pretensję. Mówią, że nie zostali ugoszczeni, a pieniądze wzięliśmy.
Reklama.
Reklama.
Burza w rodzinie – przyszli na komunię, dostali kawę i ciasto
Dwa tygodnie temu nasz syn miał komunię. Staraliśmy się, żeby zamknąć się w małej liczbie gości, ale poza dziadkami, chrzestnymi, rodzeństwem moim i żony mamy też bliskich znajomych, którzy nas na komunię swoich dzieci (te odbyły się wcześniej) również zapraszali.
Gdy okazało się, że liczba gości, których i wypada zaprosić, i chcemy zaprosić nie jest wcale taka mała, postanowiliśmy, że typowego obiadu komunijnego szykować nie będziemy. To są w dzisiejszych czasach niewiarygodne koszty. I po co? Po to, żeby pokazać rodzinie, ile możemy wydać? Znam ludzi, którzy na komunie brali chwilówki – dziękuję za takie pomysły.
Uznaliśmy więc, że tyle osób do mieszkania się nie zmieści, nie chciałem zrzucać na żonę obowiązku gotowania, a catering też swoje kosztuje. Dogadaliśmy się wspólnie, że w lokalu zapłacimy za kawy, herbaty i słodki poczęstunek. Na początku było miło, goście wręczyli koperty, składali życzenia, spotkaliśmy się w dawno niewidzianym razem gronie.
Spotkanie też szybko dobiegło końca, pożegnaliśmy się, a potem usłyszałem, co na nasz temat mówi "rodzinka". Okazało się, że nasi bliscy mają do nas pretensję za "marne ugoszczenie", a wielu z nich po prostu się obraziło.
Szczytem bezczelności było to, że stwierdzili "że koperty dali, a nie dostali nawet obiadu", tak jakby te pieniądze były zapłatą za jedzenie, a nie podarunkiem dla dziecka. Dostałem nawet SMS-a z pretensjami, że powinniśmy już w trakcie zapraszania gości zaznaczyć, że oferujemy jedynie "skromny poczęstunek" i że popisaliśmy się brakiem kultury nie proponując własnej rodzinie obiadu.
Okazuje się, że dla bliskich także ważniejsze były wybitne dania i alkohol niż spędzenie czasu z rodziną. Ludzie w dzisiejszych czasach oczekują, że jak już się zjawią z wielką łaską na rodzinnej imprezie, to należy się im odpłacić? Zawiodłem się na własnej rodzinie.