Jeden z najbardziej uzależniających narkotyków dotarł do Polski. Na Mazowszu zmarło już 5 osób

redakcja Topnewsy

19 kwietnia 2024, 12:25 · 1 minuta czytania
Na mieszkańców Żuromina padł blady strach. Od początku roku w małej miejscowości zmarło już 5 osób. Mieszkańcy twierdzą, że to z powodu zażywania fentanylu – jednej z najbardziej uzależniających substancji – który dotarł do Polski. Fentanyl jest 100 razy silniejszy niż morfina i 50 razy niż heroina.


Jeden z najbardziej uzależniających narkotyków dotarł do Polski. Na Mazowszu zmarło już 5 osób

redakcja Topnewsy
19 kwietnia 2024, 12:25 • 1 minuta czytania
Na mieszkańców Żuromina padł blady strach. Od początku roku w małej miejscowości zmarło już 5 osób. Mieszkańcy twierdzą, że to z powodu zażywania fentanylu – jednej z najbardziej uzależniających substancji – który dotarł do Polski. Fentanyl jest 100 razy silniejszy niż morfina i 50 razy niż heroina.
Żuromin: nie żyje 5 osób. Fentanyl zbiera żniwo w Polsce Fot. 123 rf/zdjęcie seryjne
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Fentanyl jest w Polsce? W Żurominie nie żyje 5 osób

O wszystkim poinformowała "Uwaga!" TVN. Dziennikarz programu rozmawiał z mieszkańcami miasta, a wśród nich z panem Adamem Ejnikiem, który jest nauczycielem i lokalnym dziennikarzem. Od lat walczy też z narkomanią i lekomanią wśród młodych mieszkańców Żuromina. Pedagog opowiadał o pladze, która w ciągu 15 lat pochłonęła wiele istnień. – Już w 2015 roku liczyliśmy z kolegami i wyszło nam, że zginęło 30-40 osób. Te osoby były bardzo młode, miały 20-, 30 lat – mówił w programie TVN-u. Ostatnią śmiercią, z jaką musieli się zmierzyć mieszkań Żuromina było odejście 36-letniego Pawła kilka tygodni temu. Bliscy mężczyzny przekazali medium, że mógł on zażyć fentanyl.


Reporter programu dowiedział się, w jaki sposób osoby zażywające aplikują sobie narkotyk. – W Żurominie narkomani kupują go w postaci plastrów przeciwbólowych i przerabiają na płyn do wstrzykiwania w żyłę – usłyszał.

Narzeczona zmarłego Pawła podkreślała, że ten "kilkukrotnie próbował z tego zejść i po trzy tygodnie walczył z tym wszystkim".

– W pewnym momencie, okazywało się to jednak silniejsze od niego. Dlatego postanowiliśmy wyjechać, by wyrwał się z Żuromina – opowiadała w programie Monika. Jej partner spotykał się także z lokalnym dilerem, który jest "najbardziej znanym sprzedawcą leków w mieście".

– Wszyscy o tym wiedzą, policja też wie. Nic nikt nie reaguje, nic nikt nie robi. A on jest królem i panem – podkreślała jedna z mieszkanek miasta w rozmowie z reporterem "Uwagi!".

W programie wypowiedział się także aspirant Tomasz Łopiński z Komendy Powiatowej Policji w Żurominie. Stwierdził on, że za każdym razem prowadzone jest śledztwo pod nadzorem prokuratury. – Jednakże z posiadanej mi wiedzy, żadnej osobie nie został postawiony zarzut przyczynienia się do śmierci tych osób – dodał.