Posłowie PiS postanowili pójść w ślady prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który z sobie właściwą kulturą osobistą nazwał Donalda Tuska niemieckim agentem. Jak widać, prezes wciąż cieszy się szacunkiem w swojej partii, przynajmniej na pokaz. Na tyle, by jego wypowiedzi uznawali za przekaz dnia .
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Bartosz Kownacki wpisał się w narrację prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Popisał się sugestią, że wystąpienie Donaldowi Tuskowi napisali Niemcy i wkleił niezbyt subtelnego mema z liderem PO pokazującym serce z dłoni.
"Ciekawe czy Berlin już wysłał Tuskowi treść przemówienie" – napisał na platformie X (dawniej Twitter) Bartosz Kownacki. I dodał na memie: "wietrzy pachy przed swoim expose" ukazującym Tuska na słynnym już zdjęciu, gdy tworzy serce z dłoni.
Przypomnijmy, że prezes Jarosław Kaczyński w Sejmie zagotował się po wystąpieniu Donalda Tuska, o czym informowaliśmy w naTemat.
Donald Tusk zwrócił się w poniedziałek bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego.
– I ostatnie zdanie, jeśli pozwolicie. Jestem to winny i dedykuję to panu prezesowi. Bo jestem to winny obu moim dziadkom. Dzisiaj też słyszałem te "do Berlina", "für Deutschland". Każdego dnia słyszałem te słowa z telewizji. Każdego dnia słyszałem tę płytę nagraną wiele, wiele lat temu przez Jacka Kurskiego – powiedział premier Donald Tusk w Sejmie podczas swojego wystąpienia, kiedy było już jasne, że został nowym szefem rządu.
I dodał: – Kiedy nagrał tę płytę, twój brat Lech Kaczyński do mnie publicznie powiedział, że takiego łajdaka świat nie widział jak Kurski, po tym co zrobił.
Tuż po odśpiewaniu hymnu na sali sejmowej na mównicę wszedł Jarosław Kaczyński.
– Jest taki tryb, jak ktoś kogoś obraża. Ja nie wiem, kim byli pana dziadkowie. Ale wiem jedno. Pan jest niemieckim agentem. Po prostu niemieckim agentem – powiedział.
Suski o nowej sejmowej większości, Hitlerze i Kulturkampfie
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski w rozmowie z TVP także nie gryzł się w język. Krytykował działania większości sejmowej, a w pewnym momencie użył porównania, które trudno jest czymkolwiek usprawiedliwić. Mówiąc o politycznych przeciwnikach nawiązał do... Hitlera, wskazując, że także wygrał wybory. Ich działania określił mianem "Kulturkampf".
Suski nawiązał też do słów Jarosława Kaczyńskiego. Prezes bowiem na sejmowych korytarzach powiedział, że "11 grudnia skończyła się demokracja". Marek Suski, komentując słowa prezesa PiS, wskazał, że "Hitler też doszedł w wyniku demokratycznych wyborów do władzy".
Dalej przywołał zjawisko "Kulturkampf". – Jak popatrzymy na politykę realizowaną przez obecną większość sejmową, to można powiedzieć, że jest to swojego rodzaju Kulturkampf, walka o zniszczenie fundamentów, mamy neopogaństwo dzisiaj z tamtej strony – ocenił.