Marisa Peer, terapeutka znana ze wspierania gwiazd podzieliła się swoimi refleksjami na temat czynników hamujących ochotę na seks w związkach, niezależnie od ich długości. W podcaście o nazwie "Diary of a CEO" zdradziła, że pewne pozornie niewinne zwroty, używane przez partnerów, negatywnie wpływają na życie seksualne.
Reklama.
Reklama.
Marisa Peer, będąc gościnią podcastu "Diary of a CEO" porozmawiała na wiele tematów dotyczących popędu seksualnego. Terapeutka zwróciła uwagę między innymi na to, co w krótkim czasie może zaszkodzić życiu intymnemu. Okazuje się, że pary zwracające się do siebie per "mamusiu" lub "tatusiu" są na dobrej drodze do rozłamu w sypialni.
Związki. Te dwa słowa mogą zabić ochotę na seks. Ekspertka tłumaczy
Terapeutka objaśniła słuchaczom, że używanie w stosunku do partnera lub partnerki określeń typu "mamusiu" lub "tatusiu" podświadomie wyraża brak ochoty na intymność z nim. Peer wyraźnie dała do zrozumienia, że kto miałby ochotę na seks z osobą, którą postrzega cię jako rodzica?
– Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że kiedy są w długim związku z osobą, z którą mają dziecko, wykazują tendencję do przyjmowania roli rodzica pod każdą postacią, co przekłada się z powrotem na sypialnię –tłumaczyła.
Marisa Peer wyjaśniła, że nadawania sobie przydomków "mamusia" i "tatuś" prowadzi do tego, że ukochani zaczną postrzegać siebie wzajemnie w rodzicielski sposób. Może to być niekorzystne dla związku, szczególnie jeżeli oparty on jest na intymności. Terapeutka zwróciła uwagę na fakt, że nie dotyczy to relacji, w których pojawiły się już dzieci i zakochanych, którzy są "rodzicami" zwierząt.
Czytaj także:
Według ekspertki należy zmienić nawyki w komunikacji i unikać powyższych określeń. Zwracanie się do siebie zakochanych w ten sposób bywa urocze i umacnia więź rodzinną, jednak może się to okazać "cichym zabójcą" popędu seksualnego.